Krystyna Janda - Aktorka, Prezes Fundacji Krystyny Jandy na Rzecz Kultury
5 października 1998 roku napisałam taki oficjalny list, wydrukowany wtedy z okazji przyznania panu Tadeuszowi Mazowieckiemu , nagrody od miesięcznika URODA.
W dniu Jego śmierci i smutku, który ogarnął nie tylko mnie, pozwalam sobie przypomnieć ten list sprzed 15 lat.
Panie Tadeuszu !
Z okazji czterdziestej rocznicy istnienia pisma Uroda, którego jestem współpracownicą , przyjaciółką i czytelniczką, a z którym pewnie niewiele ma Pan wspólnego, a może nawet dowiaduje się Pan w tej chwili o jego istnieniu, przypadł mi zaszczyt dokonania wyboru , honor przyznania i wręczenia, nagrody ufundowanej przez to pismo w związku z jego jubileuszem.
Zawsze mówiłam śmiejąc się: gdybym miała komukolwiek podziękować w tym kraju, dać komuś nagrodę, powiedzieć ze go lubię, to byłby to TADEUSZ MAZOWIECKI za to ZE JEST PODOBNY DO MOJEGO DZIADKA..
Panie Tadeuszu ! Niech się Pan nie obraża. To najwyższe uznanie, najpiękniejsze podziękowanie jakie umiem złożyć, wyraz najgłębszego uczucia z mojej strony.
Mój dziadek to dla mnie symbol, to ktoś kto wywoływał we mnie uczucie szacunku przez całe życie i dawał poczucie absolutnego bezpieczeństwa. Nigdy przy nikim nie czułam się tak spokojna i świadoma że mogę na niego liczyć, że on za mnie wszystko załatwi, rozwiąże, a w każdym razie zastanowi się i ostrożnie oceni a potem powie co mam robić.
W naszym świecie zmian, chaosu, brutalności, niekonsekwencji i braku moralności, w końcu wieku zła, jak o nim mówią, - moment wahania i zastanowienia się, jest na wagę złota. Nie znam Pana, ale dziękuję za spokój który mnie opanowuje kiedy Pana widzę i słucham.
Boję się. Boję się o siebie, o swoje dzieci, rodzinę , dom, o matkę. Nie jest to strach połączony z uczuciem beznadziejności, jak przed 15 laty. Teraz jest to tylko lęk żeby czegoś nie zmarnować, nie skudlić, nie zapomnieć o czymś.
Dziękuję Panu za te wszystkie małe momenty zastanowienia zanim zaczyna Pan mówić. To być może złudne, ale daje poczucie bezpieczeństwa.