Jakiż to chłopiec piękny i młody, jakaż to obok dziewica, brzegami sinej Świtezi wody idą przy świetle księżyca? To oczywiście Adam Jarubas i doktor Magdalena Ogórek. Chłopiec, co prawda, ma już siwy kosmyk, ale to pomoże mu w rozpoznawalności.
Krystyna Kofta. Pisarka, felietonistka Twojego Stylu. Urodzona w czepku
Jest wysoki, za to dostanie punkty dodatkowe. Doktor Ogórek też nie dziewica, ma za sobą to i owo, jest zdeterminowaną Ślązaczką. Mylą się ci, którzy uważają ją za kwiatek do kożucha Millera.
Świteź także nie jest poprawna politycznie, cóż zrobić, taki układ. Można jednak zacytować Wieszcza, gdy patrzy się na tę piękną parę startującą w wyborach prezydenckich. Aż żal, że są z kimś związani. Bo gdyby w czasie kampanii wyborczej wzięli ślub w Słupsku, u prezydenta Biedronia, byłby to niebotyczny sukces, otrąbiony w światowych mediach. Nie mówiąc o tym, że gdyby któreś z nich wygrało, mielibyśmy w pakiecie od razu pierwszą damę, albo pierwszego księcia małżonka.
W książce „Przetrwają najpiękniejsi” czytamy, że uroda pomaga w każdej sytuacji. Nawet sędziowie wydają łagodniejsze wyroki, gdy morderca jest ładny. Najpierw po urodę sięgnął szef partii uchodzącej za lewicową, czyli SLD. Problem w tym, że jego wybranka popierała doktora Chazana. A więc SLD zamieniło się w modne dawniej LSD, używane gdy nie było dopalaczy. Przewodniczący Leszek Miller ukrył się za sylwetką Magdy Ogórek. Wychynął raz zza jej ramienia, by się pokazać i powiedzieć: A kuku! Tu jestem!
Szef PSL przykucnął natomiast, za przystojnym Jarubasem. Tylko Palikot startuje we własnej osobie, sam urodę ma niekonieczną, za to żonę piękną. Korwin Mikke wabi wzrostem i nieślubnymi dziećmi, choć maksyma rzymska głosi „Tylko matka jest pewna”, a i to nie zawsze.
Ryszard Kalisz też z dziecięciem pozamałżeńskim, waha się i waha, jak jakiś Hamlet, bardziej na nie, niż na tak. Szefowie największych partii wystawiają pionki na wyborczej szachownicy. Sami dekują się za strachu przed przegraną z „murowanym” kandydatem Bronisławem Komorowskim. Prezes Kaczyński wystawia pana Dudę, który myli się elektoratowi z szefem Związków Zawodowych, co może odebrać mu parę procent. Z sondaży wynika, że połowa wyborców PiS-u chce głosować na obecnego prezydenta.
Dziwne, że lata prania mózgu elektoratowi, dają taki przeciwskuteczny efekt. Może lud nie aż tak głupi, jak im się wydaje? Gdyby prezes wystartował głosowaliby na niego, gdyby jednak przegrał, musiałby oddać przywództwo partii. To się nazywa podwójny nelson.
Kandydat PiS-u startujący jako erzac zamiast prezesa, będzie prezentował program modlitewnego składania rączek i całowania biskupów, za przeproszeniem, że użyję eleganckiego zamiennika, w pierścień. Jarubas, jak wielu peeselowców też ogłasza, że jest konserwą, a u nas wiadomo, konserwa to bombaż, czyli zepsuta ryba, we wzdętej puszce, a więc bij żonę, nie łykaj pigułki „po”, jeśli nie chcesz dziecka, nie daj się zapłodnić in vitro, mimo że dziecka pragniesz.
Lewica pożal się boże! Tyle jest do zrobienia dla wykluczonych społecznie, dla pomijanych w podziale dóbr, dla głodnych dzieciaków, wyrzuconych na bruk lokatorów. Tym zajmuje się jedynie Ikonowicz, ale on nie jest z SLD. A oni? Najwyżej podłączą się pod górników, bo wierzą w ich siłę i sukces.
Przed wyborami chcemy się dowiedzieć jakie poglądy mają kandydaci. Jest okazja - głosowanie nad ratyfikacją konwencji antyprzemocowej. Wiemy, jaką opcję prezentuje kandydat PiS-u. Jesteśmy natomiast bardzo ciekawi, jaki pogląd ma w tej sprawie pan Jarubas, a jaki Magdalena Ogórek.
Zaapelujmy do mediów - spytajcie ich! Żeby głosować, musimy wiedzieć!