Poniedziałek 7 grudnia. Mija godzina 12.00, rozpoczynają się uroczystości z okazji 90-cio lecia polskiego PEN Clubu. Miałam zamiar pójść, to bardzo szacowna instytucja, do której nie można się zapisać, trzeba zostać wybranym. Czułam się wyróżniona zostając jej członkinią. Dlatego bardzo mi przykro, że nie biorę udziału w tej uroczystości, bo PEN Club nic nie zawinił, zrzesza wielu wybitnych pisarzy, bardzo przyzwoitych ludzi. Życzę PEN Clubowi by przez następne 90 lat zawsze stawał po stronie prawa i wolności. Jednak gdy zobaczyłam w programie: „Odczytanie listu od prezydenta RP” oraz „Przemówienie Piotra Glińskiego, ministra Kultury i dziedzictwa Narodowego”, postanowiłam zostać w domu.
Krystyna Kofta. Pisarka, felietonistka Twojego Stylu. Urodzona w czepku
Obaj panowie pochodzą z frakcji, która tolerowała buczenie na cmentarzach, gdy przemawiał sędziwy generał walczący w Powstaniu Warszawskim, gdy wieniec składał Tadeusz Mazowiecki, czy Władysław Bartoszewski, nieżyjący już, honorowy prezes PEN Clubu. Formacja PiS bazowała na ludziach, którzy jeździli i zakłócali uroczystości pogrzebowe! To buczenie na cmentarzu było dla mnie zapowiedzią zwycięstwa szumowiny. To co się dzieje to dopiero początek „dyktatury proletariatu”, ingerencji w nasze życie kulturalne.
Jeden z wybranych przez PiS na członka Trybunału Konstytucyjnego (oby jego nazwisko zostało zapomniane), w dniu śmierci Władysława Bartoszewskiego, powiedział że „Bóg się uśmiechnął do Polaków”. Dla mnie, choć niewierzącej, jednak wychowanej w duchu prawdziwie katolickim, to nie do przyjęcia. Zasady traktowania zmarłych zostały mi na całe życie. I nie zagłuszą ich wyszkoleni szczekacze i szczekaczki z PiS-u, którzy powtarzają w kółko pięć zdań nie dopuszczając do głosu nikogo, kto ma inne zdanie.
Ten przyszły sędzia (?) TK jeszcze wzmocnił to co mówił wcześniej, stwierdził, że Bartoszewski powinien siedzieć w więzieniu za szkody wyrządzone Polsce! Jasne, wszystkie reżimy prześladują tych samych ludzi. Bartoszewski przeszedł obóz niemiecki, więzienie komunistyczne, był zaprawiony w bojach, przeszedł by i to.
Uważam, że to nie Bóg uśmiechnął się z powodu śmierci Bartoszewskiego - Co za uzurpacja, wyrokować o boskich uśmiechach? Co na to księża? - To diabeł śmieje się w kułak, cieszy się z wyboru tej mrocznej, wampirycznej postaci na ważne stanowisko sędziego TK, szatan ma teraz używanie! Pewnie dlatego ten „prawnik” został „zaślubiony” w nocy przez pana prezydenta Dudę, istniała obawa, że w dzień mógłby zniknąć.
Moja przyjaciółka Maria Nurowska PRZED tragiczną katastrofą samolotu napisała list do prezydenta Lecha Kaczyńskiego, żeby nie leciał, że to konkurowanie z Platformą w sprawie Katynia się nie godzi, dzieli naród. Teraz napisała drugi, do prezesa Kaczyńskiego. Ja też wówczas uważałam, że zabieranie tylu ludzi z różnych partii, z kościoła, całej generalicji na pokład jednego samolotu było niewybaczalne. Proszę, przeczytajcie list Nurowskiej, warto!
Kto najbardziej skorzystał na tej katastrofie, czyje ambicje się teraz spełniają? Panie prezesie Kaczyński, pytam czy te czarne msze mściwości, które się odbywają, to naprawdę „tylko” efekt poczucia winy, za namawianie brata do lotu, za wszelką cenę? Czy „tylko” nieposkromiona żądza władzy?