
Oczywiście istnieje potrzeba dobrych stosunków z Rosją. To się wszystkim opłaci. Jednak mówienie, tak jak twierdzą politycy i biskupi, że to krok apolityczny, to jest absurdalne wciskanie kitu. Przyjmowany z honorami przez prezydenta, wypowiadający się na tematy gorące społecznie i politycznie (był za surowym ukaraniem nieszczęsnych dziewczyn śpiewających przed ołtarzem), z pewnością nie jest postacią apolityczną, tak jak nie są apolityczni polscy biskupi. Chcą decydować o prawach człowieka, głównie w łóżku, ale też i poza nim. Katolicyzm słabnie, potrzebuje wsparcia, a Cyryl jest konserwatywny do bólu, chyba bardziej twardogłowy niż nasi pasterze. Wspólna wypowiedź była ok., pod względem porozumienia narodów, jednak passus dotyczący liberalizmu i ateizmu, który ma być powodem wszelkiego zła, jest zbędny!
Siedzę sobie w pokoju w pewnym domu pracy twórczej. Szymborska dowiedziała się tu o swoim noblu. Na szczęście teraz nikt nobla nie dostał i panuje zupełny spokój. Można pracować, bo moje wakacje łączą się z pracą. Widok z pokoju na górę dwugarbną jest taki, że pojednanie wydaje mi się możliwe i całkiem naturalne, choć co roku drzewa wyższe i trochę widok przysłaniają. Spokojniej tu niż w Warszawie, może dlatego, że mało oglądamy TV, raczej patrzymy w górę, albo z góry na dół, słuchamy strumyków, martwimy się głównie o to, że wody w nich mniej niż w zeszłym roku, i ciszej szemrzą. Politycy świeccy i kościelni zostali gdzieś w tle, niech się porozumiewają, byle tylko nie psuli.