Rozumiem Angelinę Jolie. Wiem dobrze czym jest mastektomia, czym chemioterapia. Widziałam z bliska osoby siedzące obok mnie podczas chemii, które nagle znikały i nikt nie musiał nas informować dlaczego. Po prostu umierały. Po prostu. Zgłosiły się zbyt późno, tak jak ja, która zachowywałam się jak ciemna kobieta: nie będę się badać, robić mammografii, skoro nic mnie nie boli. Wyhodowałam sobie w ten sposób zaawansowanego raka piersi.
Krystyna Kofta. Pisarka, felietonistka Twojego Stylu. Urodzona w czepku
Cudem udało mi się uniknąć najgorszego. Ból załamanie, podnoszenie się po każdej chemioterapii nie jest łatwe. Nie wiem czy gdybym wiedziała o grupie ryzyka, poddałabym się takie operacji. Pewnie nie. Badałabym się częściej i starała się nie myśleć o tym co mnie czeka, nie znałam jeszcze przeżyć chemioterapii. Gdybym je znała, albo patrzyła z bliska na przedwczesną śmierć swojej matki, to kto wie?
Dlatego rozumiem decyzję, wiem dlaczego Angelina Jolie poddała się tej trudnej operacji. Ona patrzyła na śmierć matki, umierającej w wieku 56 lat. Nie chciała tego dla siebie i swoich dzieci. Nie chciała czekania, ciągłego myślenia o kolejnym badaniu, i po badaniu, już czy jeszcze nie?
Nie życzę dziennikarzom takim jak Łukasz Warzecha, by musieli tego doświadczyć, żeby zrozumieć. Jednak taki brak wrażliwości na cudze cierpienie jest dla mnie niepojęty. Pisze o „fanaberiach znudzonej gwiazdki”, kieruje Angelinę do psychiatry. Niestety jego dolegliwość się nie leczy. Psychopatia jest trudna do leczenia. Może to zresztą w jego przypadku tylko niewiedza. Z takich ludzi rekrutują się mężowie chorych kobiet, którzy porzucali je w fazie terminalnej, gdy nie było nadziei. Napatrzyłam się na to, opisywałam w felietonach i w dzienniku. Na szczęście Angelina ma świetnego faceta.
Pal sześć Warzecha, ale doktor Piecha? Nie chcę nawet powtarzać tego co mówił. Ciekawe, jak spojrzy w oczy Amazonkom? W tej chwili odebrałam telefon od Eli Kozik, szefowej warszawskich Amazonek. Panuje tam poruszenie wypowiedzią „lekarza”. Wiem jaką to przykrość sprawia tym, które są chore. Zresztą ocenił to wczoraj od strony medycznej profesor Szczylik, a ludzkiej Dorota Wellman. Dorota przeprowadziła ze mną pierwszy wywiad po chemioterapii. Zacytowała wczoraj słowa mojego męża! Oderwany od życia dr Piecha nie jest już lekarzem, jest politykiem. Gdyby był to powinien wiedzieć, że pacjent to nie tylko ciało, ale i dusza. A dusza Angeliny Jolie została zraniona widokiem matki. Czy według Piechy musiała skazywać się na codzienne myślenie, że to już?
Jest aktorką, pół roku chemioterapii do dla niej wyrwa w życiu. Ja mogłam pracować w domu, gdy poczułam się lepiej po kolejnym „kursie chemii”, mogłam pisać, chodzić nawet do telewizji. W peruce, bez paznokci. Nie w każdym zawodzie jest to możliwe. Kochani moi czytelnicy, przepraszam za to, że się rozkleiłam. Jednak właśnie czytelniczkom i czytelnikom zawdzięczałam wielkie wsparcie w czasie choroby i później, podczas drugiej operacji. Doświadczałam wielkiej pomocy i staram się choć trochę oddać. I dlatego też wczorajszy dzień spędziłam mówiąc o decyzji Angeliny do kamer i mikrofonów.
Byłam razem z Ireną Santor w Fundacji Różowej wstążki. Irena Santor przeszła chorobę, i wciąż mnie namawiała bym poszła się zbadać, a ja wciąż to odwlekałam. Wczoraj Irena mówiła o wielkim znaczeniu tego co zrobiła Angelina.
W którymś z wczorajszych wywiadów dla telewizji, powiedziałam, że można porównać to do „księżycowego” zdania, wypowiedzianego przez astronautę, że to mały kroczek Angeliny Jolie, a wielki krok ludzkości. Nie będę się zastrzegała, że to nie te proporcje. Bo to wielki krok dla kobiet i mężczyzn, dla wszystkich chorych, to co dzieje się tu na ziemi, jest nawet istotniejsze niż pobyt na księżycu.
Angelina Jolie przeszła z fazy bogini seksu do nowej fazy, wysokiej próby człowieczeństwa. Ze zrekonstruowanym biustem jest równie piękna. Mogła nic nie mówić, nawet byśmy nie zauważyli. Wtedy jednak nikomu by nie pomogła. Zresztą już wcześniej pomagała słabym i ubogim, narażając się na posądzenia, że robi to dla reklamy itd. Tak mówią ludzie, którzy niewiele dobrego zrobili dla innych. Bo nawet jeśli zyskuje się rozgłos robiąc coś dobrego, to i tak dobro zostaje. Teraz Angelina zwraca uwagę na grupę ryzyka. Zaczyna się u nas o tym mówić. Gdy byłam operowana niewiele wiedzieliśmy o tym. A przecież taka wiedza wspomaga profilaktykę, ratuje życie!
Pytania czy można sobie wyobrazić Larę Croft bez piersi? Lara była tworem SF, mogła mieć metalowe piersi. Teraz czekają Angelinę nowe role, nowe wyzwania. Okropne wypowiedzi hejterów mnie nie dziwią, to ich zawód, muszą zaistnieć, spełniają swoją rolę, czasem pożyteczną, czasami niszczącą. Angeliny nie zniszczą, jest zbyt mocna, sławna i bogata. Oni niszczą nie ją, lecz siebie. Im wolno, dziennikarzy obowiązują inne standardy. O doktorach nawet nie wspomnę.
Jest jeszcze jedna ciekawa rzecz. Wczoraj po informacji o decyzji Angeliny Jolie, w naszym ukochanym kraju ten temat stał się powodem walki politycznej! Naprawdę, zauważcie, bo to niesamowite, że podział w tej dyskusji lokuje się między zamachem a katastrofą. Z jednej strony, blisko ściany prawicowy PiS, oraz jego dziennikarze, reszta w miarę normalna z drugiej. U nas nawet piersi mogą być polityczne!