Potrzebne jest cudowne ozdrowienie Stadionu Narodowego. Chyba tylko diabeł sprawił, że mało święta Madonna, która wszędzie przynosi zyski, nas naraziła na straty! Nie sądzę, żeby zawiniła tu jakakolwiek Mucha, musiał w tym maczać palce zły. Nie wiem czy stadion był wystarczająco dobrze poświęcony? Chyba tak, bo przecież taki obiekt nie mógłby być pozbawiony kropidła. Chyba jednak pożałowano święconej wody, obiekt wszakże to ogromny. Trzeba było z nieba spuścić lanie. Święcone lanie. Przy otwartym dachu oczywiście.
Krystyna Kofta. Pisarka, felietonistka Twojego Stylu. Urodzona w czepku
W lipcu na stadionie wystąpi Jezus. Pojawiają się takie tytuły. Ja bym nie przesadzała z Jezusem. To raczej normalny cudotwórca, tyle, że wskrzesza z martwych jak Jezus Łazarza. Jezus wskrzesił go po 4 dniach, stąd Łazarz jest patronem szpitali, w których także powinno się wskrzeszać chorych metaforycznie, czyli stawiać na nogi. Wczoraj jakiś nieznany dotąd ksiądz zeznawał w telewizji, że takie cuda się nie zdarzają. A jednak w 2008 roku w Gdańsku Morenie, informowano o powstaniu z martwych, z pomocą O. Johna Bashobora z Ugandy. Podobno zrywają się też chorzy z wózków inwalidzkich. Na taki show wielu pójdzie się pogapić. O ile wiem, Jezus uzdrawiał za darmo. Abp. Hoser promuje cudotwórcę lepiej niż promowano Madonnę. Popiera go też charyzmatyczny, jak piszą o nim, ksiądz Natanek. Sprzedano już przeszło 30 tysięcy wejściówek, ciekawe czy w lożach zasiądą politycy. Kuria nie odpowiada na pytania za ile wynajęła stadion itd. Wszystko jest tajne, jak na spowiedzi. Żadnych przecieków. Rzeczniczka kurii wywiadów udziela tylko mediom katolickim. Najważniejsze, że nowy Mesjasz potępia gejów. Geje znajdują się też w łonie, że się wyrażę, kościoła, pewnie zostaną oddelegowani na stadion, żeby Bashobora wypędził z nich diabła. Tak jak z 14 letniej opętanej Ukrainki, która nie mogła przystąpić do komunii świętej, bo jakiś bies ją silnie trzymał. Czuję, że z tego uzdrawiania będzie niezła kasa. Jest wielu ludzi ciężko chorych, oni i ich bliscy chwytają się każdej okazji. Widziałam to w Centrum Onkologii, gdzie grasowali oszuści z cudownymi fiolkami, za jedne 900 zł, które miały rzekomo zniszczyć raka! Tu przynajmniej wejściówka jest tańsza. Placebo też pomaga, jeśli więc komuś pomoże, to ok.
Stadion zostanie oczyszczony ze złego ducha. Szkoda, że dopiero w lipcu, bo już niebawem odbędzie się na Narodowym Kongres SLD, mylnie określany Kongresem Lewicy. Może Leszek Miller zaprosiłby wcześniej O. Johna, żeby ten pochylił się nad mającą 10% poparcia, a jednak martwą lewicą i wskrzesił ją? Choć obawiam się, że mogłoby dojść do powstania z martwych nieboszczki PZPR. Miller chętnie poddał by egzorcyzmom Kwacha, który według niego się spalikotyzował. W wywiadzie dla GW Kwaśniewski nie robi takiego wrażenia. Jest rozsądny, zdystansowany. A więc może to raczej Palikot się skwasił? Ostatnio zrobił się spokojniejszy. Pod wpływem. Przeprosił Nowicką. Może zaczyna się budowanie czegoś nowego? Na razie to jeszcze magma. Do wyborów dużo czasu. Gdyby udało się pogodzić Europę + z Kongresem Kobiet, mogłaby powstać siła zagrażająca POPiSowi.
Kongres Kobiet też miał odbywać się na stadionie, ale chyba to zbyt wielki obiekt, i zbyt drogi. Tak więc kobiety spotykają się znów w dusznym Pałacu Kultury. Wielu dziennikarzy cieszyło się, gdy Jolanta Kwaśniewska ogłosiła, że odchodzi do innych zajęć. Wołali, że nastąpiło pęknięcie, że kobiety „żrą się między sobą”. Otóż nie żarły się. Wymieniły listy z podziękowaniami za współpracę, a redaktorzy kąśliwie zauważali, że to są „słodkie, lukrowane liściki”. Po prostu nie było męskiego, politycznego ujadania na siebie przeciwników, nie było się do czego przyczepić. Ucichło. To wielki sukces kobiet, uważam, że to wskazówka, że nadają się do polityki. Powinnam dziś jako członkini Rady Programowej siedzieć na uroczystym otwarciu, a siedzę przy laptopie i piszę dla was, moi kochani. Zostałam w domu, bo mam pilną robotę, pracuję z redaktorami nad ukończoną książką, i nie mogę wyrwać dwóch dni, pójdę jutro na spotkanie z moimi czytelniczkami. Dziś będzie Tusk, jasne, PO potrzebuje poparcia. Tuska już parę razy widziałam, byłam też na spotkaniu Rady, gdzie omawiało się sprawy emerytur 67, pisałam o tym dla was. PO ma kiepski PR, dlatego że nie rozmawia z ludźmi, nie słucha ich. Tak samo było ze Smoleńskiem. Zero info, zero odpowiedzi na brednie Antoniego M. Uważam, że nie ma innego wyjścia, trzeba będzie 67 wprowadzić, lecz brak konsultacji z narodem się mści. Do ludzi nie dotarło, że jeszcze wiele wody upłynie zanim zacznie obowiązywać 67. Wśród kobiet na Kongresie są zwolenniczki i przeciwniczki 67. Wszystkie chcą wiedzieć, co piszczy w naszym życiu społecznym i politycznym, co w nim skrzeczy.
Wielkim osiągnięciem Kongresu Kobiet (znów skrót KK!) jest to, że to nie jest jak pisano, spęd środowiskowy. Zjeżdżają się teraz kobiety z małych miast, i wsi. One chcą działać, wiedzieć, rozwijać się. Niekoniecznie chcą należeć do partii. Jeśli wyłoni się z Kongresu partia, nie wiem czy nie zrazi to uczestniczek. Niektórzy politycy chcieliby się do nowej partii zapisać, już nóżkami przebierają, ale to zaangażowanie grubymi nićmi szyte. Są rozsądni faceci, których nie można wykluczać. Zaś partia złożona z samych kobiet, będzie miała według mnie, mniejsze szanse w wyborach niż Kongres stowarzyszony z Europą +. Można by wtedy wystawiać kandydatki wspierane przez różne partie, tak jak różnych barw są uczestniczki Kongresu.
Jeśli jednak partia powstanie, to będę jej kibicować, i życzyć by nie stała się małą partią kanapową, ale by miała tyle członkiń, ile trzeba, żeby zapełnić wyświęcony Stadion Narodowy. Mnie wśród członkiń partii nie będzie, bo należę jedynie do PEN CLUBU organizacji, do której nie można się zapisać, jest się wybieranym i zapraszanym, to najzdrowsza opcja dla bezpartyjnej pisarki. Kongres popieram ciałem (dziś w PKiN nieobecnym) i duszą!