Pierwszy raz usłyszałam historię Trzech Króli we Lwowie, w przedszkolu. Pani przedszkolanka opowiedziała nam ją - zrozumiałam, jak zwykle gdy słucham jakiejś historii - piąte przez dziesiąte. Tak, istnieli jacyś Trzej Królowie, mieli dziwne, zachwycające imiona, występowało też w tej opowieści jakieś niemowlątko, wszystko było otoczone jakąś pociągającą mgłą tajemnicy... Zachwycila mnie ta podniosła atmosfera całości... Po powrocie do domu oświadczyłam rodzicom, że ja też będę miała własnych Trzech Króli. Tak, to będą moje dzieci. Czy urodzą się tu, we Lwowie? - Nie, pierwszy, Kasper, urodzi sie w stolicy - w Warszawie. Drugi, Baltazar - może w Paryżu, no a trzeci - w Nowym Yorku.
Kilkanaście lat później, powiłam - będąc już w Warszawie - syna, i dałam mu na imię Kasper. Odczekałam następnych kilkanaście lat, w międzyczasie zmieniłam kraj zamieszkania i męża - i w Paryżu urodził się mi się następny syn, Baltazar. Przy trzeciej ciąży los mi spłatał miłego figla, i - urodziła się dziewczynka, a że w ciąży czytywałam Boya, i zachwycałam się jego fraszkami, m. inn. "a była też taka świnka, co zwała się Ernestynka" - dziewczynka nazywa się Ernestyna. Niestety, wbrew moim oczekiwaniom nie jest żadną świnką - porządna, zawsze czysto umyta, poważna, niezwykle pracowita i bardzo skromna - przeciwieństwo matki. Jej brat Baltazar, chodząc do szkoły zapewniał kolegów, że zna dobrze historię Trzech Króli - jasne, to Kasper, Baltazar i Ernestynka!!!
Rzeczywiście, Ernestynka obchodzi imieniny co roku jako Melchior, znaczy - razem z braćmi - w dzień święta Trzech Króli. Wytworzyła się tradycja - co roku zapraszam w tym dniu moją trójkę dzieci na kolację w restauracji, za każdym razem innej i takiej, której żadne z nich nie zna. Tylko my we czwórkę - żadni mężowie, żadne żony, nie, to jest sprawa między mną, a moimi Trzema Królami! Cała trójka dostaje identyczne prezenty, w zależności od mego aktualnego stanu majątkowego - raz były to dwa super-smokingi dla chłopaków i piękna suknia wieczorowa dla dziewczyny, innym razem - tylko trzy szczoteczki do zębów...
Tradycji musi stać się zadośc!!!!