Przy powszechnym narzekaniu na wymiar sprawiedliwości w Polsce, często uzasadnianym np. przewlekłością postępowań sądowych i prokuratorskich, jest coś, co zwykle jest chwalone. To funkcjonujący od września 2009 roku tryb wykonywania kary pozbawienia wolności w tzw. systemie dozoru elektronicznego (SDE). Do SDE podchodzę wyjątkowo, bo jeszcze jako minister sprawiedliwości, a teraz jako poseł jestem zaangażowany w kilkukrotną nowelizację ustawy o SDE, tak żeby lepiej funkcjonowała w praktyce. Teraz nadszedł czas na najważniejszą zmianę.
W praktyce są to głównie osoby, które jechały na rowerze pod wpływem alkoholu, nie płaciły alimentów, dokonały drobnej kradzieży lub prowadziły samochód pomimo braku prawa jazdy – razem to prawie 90 % osób w SDE.
