Nie wiemy, kiedy oficjalnie zostanie ogłoszony koniec pandemii COVID-19, ale coraz więcej symptomów wskazuje na to, że dla biznesu wyjście z katastrofy rozpoczęło się na dobre. O tym, jak wyjść z pandemii i jak to wychodzenie wykorzystać do korzystnych dla polskich firm zmian, w ubiegły wtorek w warszawskiej Galerii Delfiny rozmawiali eksperci – wśród nich dyrektor konkursu „Teraz Polska” Michał Lipiński.
Wydarzenie zorganizował Instytut Biznesu wspólnie z Fundacją im. XBW Ignacego Krasickiego. Wśród panelistów znaleźli się również: Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego, Bożena Lublińska-Kasprzak, ekspertka Business Centre Club i była prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przemysłu oraz Juliusz Bolek, przewodniczący Rady Dyrektorów Instytutu Biznesu.
W trudnym czasie, jak podkreślił Michał Lipiński, przedsiębiorcy oglądają starannie każdą złotówkę i starają się racjonalizować wydatki. To oczywiste, że firmy muszą dbać o płynność finansową. Jak pokazują badania, te przedsiębiorstwa, które wcześniej wypracowały scenariusze na gorsze czasy, lepiej radzą sobie w czasie pandemii.
Każdy kryzys należy postrzegać nie tylko jako zagrożenie, lecz też jako potencjalną szansę. Dlatego firmy powinny analizować, jak wykorzystać nadarzające się okazje, jak dostrzec, a potem zagospodarować potencjalne nisze. Przy tym, jak kilka tygodni temu pisałem, ważne jest określenie roli państwa. Wiara w zbawczą moc wolnego rynku nie powinna przeszkadzać w uznaniu tego, że w okresie, gdy wiele firm traci płynność i zasoby finansowe, państwu przypada rola motoru rozwoju, przynajmniej dla niektórych branż. Czasami powinny być to projekty inwestycyjne, które dadzą firmom kontrakty, a czasami pomoc sektorowa, np. skierowana do branży turystycznej – powiedział dyrektor Lipiński.
Bożena Lublińska-Kasprzak zwróciła uwagę, że bardzo wiele firm się przestawiło do nowych warunków. Minimalizacja kosztów każe się bowiem zastanowić, czy potrzebne jest duże biuro w dobrej lokalizacji, czy też wystarczy skromniejsze, ale równolegle z inwestycją w pracę zdalną. To duża szansa, by dobrze zdigitalizować przemysł i inne branże i wykorzystywać do tego fundusze UE – są na ten cel przeznaczone granty i dotacje, i to w pokaźnej wielkości ponad 1 bln euro (na całą UE). - Jeśli te pieniądze dobrze zaimplementujemy, mamy szansę stać się liderem w e-gospodarce w Europie – podkreśliła była prezes PARP.
Zdaniem dr Dawida Piekarza, zmieni się dotychczasowy model gospodarczy: produkować jak najtaniej, sprzedawać z jak największym zyskiem. Wedle eksperta może wzrosnąć na arenie międzynarodowej znaczenie takich rynków, jak nasz. Polska ma wciąż niskie koszty pracy, a polityka państwa wspierała produkcję przemysłową. Groziła nam zresztą wskutek tego pułapka średniego rozwoju. Teraz więc być może nadszedł moment, gdy w hierarchii światowej produkcji awansujemy. Łatwiej nam w czasie kryzysu działać logistycznie w ramach Europy. Zależy to od naszej postawy, na ile będziemy aktywnie mogli wykorzystać obecną sytuację. A ponadto ważne się okaże, jak będzie dalej przebiegał kryzys i jak duży będzie protekcjonizm w krajach starej UE.
Marcin Roszkowski przypomniał, że na początku pandemii oskarżano UE, że nic nie robi, na szczęści to się zmieniło. Teraz fundusze UE będą mogły być przekazywane także przy wykorzystywaniu konieczności działań na rzecz obrony klimatu. Mamy dzięki temu impuls, by przeprowadzić pozytywne zmiany i w naszej gospodarce. Mamy szansę konkurować na arenie międzynarodowej w takich segmentach, jak magazynowanie energii, czy produkcja energii wodorowej. Jego zdaniem to jest dobra okazja, by uczynić duży krok w naszej gospodarce na rzecz transformacji sektora energetycznego.
Różne wizje, ale jeden wspólny mianownik – wszyscy eksperci podkreślili, że przekucie kryzysu w sukces jest możliwe. Warunkiem jest racjonalne działanie państwa i wykorzystanie potencjału Unii Europejskiej. Czy podzieleni na co dzień, będziemy potrafili zjednoczyć się dla tak ważnego celu…?