REKLAMA
Rząd przyjął założenia dla ustawy, która ma wprowadzić program "Mieszkanie dla Młodych". Nie chcę omawiać, ani oceniać całego programu, ale zwrócić uwagę na jeden aspekt: wyjątkowo równościowe podejście.
Głęboko wierzę w to, że ludzie powinni mieć równe prawa i obowiązki względem państwa, a wyjątki od tej reguły powinny być głęboko uzasadnione. I takim uzasadnionym wyjątkiem jest dla mnie ustawodawstwo promujące przyrost naturalny. Do tej pory niestety w polskim ustawodawstwie więcej było przykładów sytuacji kiedy to małżeństwom (bez względu na fakt posiadania potomstwa) przysługiwały szczególne przywileje. Wspomnę tu tylko dla przykładu choćby o możliwości wspólnego rozliczania się z podatku dochodowego, co zawsze uważałem za głęboko niesprawiedliwe.
Dlaczego para, która wzięła ślub ma mieć większe prawa niż taka sama para która ślubu nie wzięła, samotna matka czy singiel? Otóż ja nie widzę żadnego powodu i jeśli kogoś z tego grona miałbym uprzywilejować, to pierwszeństwo dałbym właśnie samotnej matce.
Cieszę się, że w założeniach do ustawy jest napisane, iż małżeństwa i single mają mięć takie same prawo do dofinansowania przez Państwo, a fakt posiada dzieci będzie dawał dodatkowe przywileje bez względu na okoliczności. Tak bardzo się ucieszyłem, że postanowiłem na palce popatrzeć na to, że sam pomysł ustawy, która wspiera zakup mieszkania przez niektórych z podatków płaconych przez wszystkich jest z założenia trochę nierównościowy.
Ponieważ rząd ostatnio zbiera (słuszne i niesłuszne) cięgi z lewa i z prawa, tym razem chciałbym wysłać w stronę rządu pozytywny sygnał: Panie Premierze, chociażby w tej jednej kwestii mogę być z dumny z mojego rządu. Mam nadzieję, że podczas procesu legislacyjnego nic nie ulegnie rozmyciu i powstanie ustawa, która będzie zarazem gayfriendly oraz promująca prokreację. Będę trzymał kciuki.
