Fot. Shutterstock

Opowiem Wam dziś o tym, co znaczy dla fryzjera być ambasadorem marki, o trzech sesjach, które szczególnie zapamiętałem oraz o tym, co będzie modne jesienią i zimą 2012/2013. Właśnie dostałem maila z Paryża z zapowiedzią trendów. Ikoną stylu będzie Brigitte Bardot. A modne będą równiutkie, jak od linijki grzywki. Ale nie tylko...

REKLAMA
Jestem ambasadorem marki L'Oréal Professionnel. Co to znaczy? Już wyjaśniam.

Co to znaczy być ambasadorem marki L'Oréal Professionnel


To jest wielkie wyróżnienie. Tym większe, że jestem ambasadorem marki numer jeden na świecie. Kocham tę firmę. Kocham pracować na środkach L'Oréal Professionnel. Sprawdzają się w pracy. Być ambasadorem marki znaczy także, by ją wszędzie godnie reprezentować. Jest to zobowiązanie, by reprezentować firmę zarówno tu w moim salonie, jak i wszędzie poza nim. Mam na myśli imprezy, spotkania, pokazy, przygotowanie sesji zdjęciowych, tworzenie kolekcji. Ja zachowuję się tak, by firma której jestem ambasadorem nigdy nie miała powodu, by się za mnie wstydzić.
Kolekcje tworzy się w cyklu "wiosna - lato" oraz "jesień - zima". Właśnie dostałem prosto z Paryża informację o tym, co będzie modne na jesień oraz zimę. Myślą przewodnią jest hasło "Retro". Ikoną, na której się będziemy wzorować my fryzjerzy, jest Brigitte Bardot.
Bardzo proste - graficznie cięte grzywki jak od linijki. Ewentualnie brak grzywki, ale za to nachodzące, spadające pasma z góry. Takie spadające strzępki, pazury na twarz. Również przynależna do lat 60-tych fryzura, czyli pełna grzywa prawie od czubka głowy, ale w formie półokrągłej. Jest więc wielki come back grzywek na jesień.
Jeżeli chodzi o koloryzację, to kolory złote, miodowe, bursztynowe, nadal ciemniejsze od skóry i jaśniejsze końcówki. Ewentualnie bardzo ciekawe łączenie kolorów ciepłego z zimnym, czyli kolor mahoniowy z kolorem popielatym. I to jest hicior na tę jesień.

Leszek Czajka o trendach na jesień i zimę


Moje trzy najbardziej zapamiętane sesje? Może opowiem o swojej pierwszej lekcji w show biznesie. Robiłem teledysk Beaty Kozidrak do piosenki "Modlitwa o złoty deszcz". To jest znana piosenka. To było dla mnie niezapomniane. Ciężko wtedy pracowałem przez ponad 36 godzin. Cały dzień byłem w salonie, potem całą noc trwały zdjęcia a od razu ze zdjęć poszedłem na 12 godzin do salonu. Była to jedna z moich pierwszych pamiętnych sesji.

Za kulisami teledysku Beaty Kozidrak


Kolejnymi bardzo ważnymi sesjami były dla mnie kolekcje tworzone dla wielkich pism, głównie dla "Twojego Stylu". On mocno wyznacza trendy. To były takie trendsetterskie kolekcje dla marki L'Oréal Professionnel. To były moje interpretacje trendów na wiosnę i lato oraz jesień i zimę.

Leszek Czajka o sesjach, które szczególnie zapamiętał


Kolejną ważną w moim życiu rzeczą były duże programy telewizyjne. "Idol" - tam powstało około 120 metamorfoz. To było coś nowatorskiego. Na owe czasy takie rzeczy nie powstawały w telewizji. Ale mam na myśli też zrobienie 13. edycji "Tańca z gwiazdami" dla TVN. To był zupełnie inny trening. Taniec to upięcia, to koki, to trwałość fryzur. One musiały wytrzymać na parkiecie próbę siły. Tych rzeczy, które robiłem jest bardzo wiele. Można by o tym długo opowiadać.