W 2010 r. ówczesny, prawicowy Prezydent Francji Nicolas Sarkozy ustanawiając "nową świecką tradycję" powierzył szefostwo Trybunału Obrachunkowego – reprezentantowi opozycji, komuniście Didier Migaud. Miał być to dowód na to, że władza nie powinna mieć nic do ukrycia. Faktem jest, iż raporty "obrachunkowe" stały się wnikliwsze i ciekawsze, gdyż mogły stanowić narzędzie do celnego uderzania w rząd. Mimo że w międzyczasie stery we Francji objął socjalista François Holland, mianowany przez poprzednika Migaud pozostał na swoim stanowisku.
REKLAMA
Francuskojęzyczne media w sezonie ogórkowym szczegółowo przeanalizowały opublikowany ostatnio (15 lipca br.) przez Francuski Trybunał Obrachunkowy raport zawierający środki udostępnione byłej Pierwszej Prezydenckiej Partnerce - Valérie Trierweiler między majem 2012 r. a styczniem 2014 r., czyli do momentu, kiedy w furii trzasnęła elizejskimi drzwiami.
Ile kosztowały podatnika pierwsze Damy Pałacu Elizejskiego – było mniej więcej wiadomo, ale Pierwszej Partnerki nigdy wcześniej nie było. Ten finansowy (bynajmniej nie obyczajowy) precedens wzbudził wśród Francuzów wiele emocji.
Valérie Trierweiler w 2013 r. miała do dyspozycji pięciu bezpośrednich pracowników, których wynagrodzenia kosztowały podatników 396.900 euro. Dodatkowo 85000 euro wydano na jej podróże w ramach "działalności reprezentacyjnej i wsparcia akcji humanitarnych."
Trzeba zaznaczyć, że Trybunał nie analizował tak szczegółowo wydatków poprzedniej lokatorki pałacu prezydenckiego - Carli Bruni, ale przymuszony opinią publiczną porównał budżety obu pań i okazało się, że żona Nicolasa Sarkozy'ego miała o trzech pracowników więcej, a łączny budżet na nich - niemal dwukrotnie wyższy. Ciekawe, że nikt się tymi wydatkami specjalnie nie interesował - do momentu, gdy zamiast Pierwszej Damy pojawiła się (i zniknęła) Pierwsza Partnerka.
Burzliwe odejście Valerie z Pałacu Elizejskiego (po tabloidowych publikacjach dokumentujących randki jego głównego lokatora) - media wyceniły dodatkowo na kilkanaście tysięcy euro straconego “dziedzictwa narodowego”. Kto pokrył te koszty dokładnie nie wiadomo.
A ile nas kosztują Pierwsze Damy? Może to dobry temat i na polski sezon ogórkowy...
A ile nas kosztują Pierwsze Damy? Może to dobry temat i na polski sezon ogórkowy...
Z pozdrowieniami z Brukseli
Lidia Geringer de Oedenberg
Lidia Geringer de Oedenberg
http://www.francetvinfo.fr/politique/valerie-trierweiler/la-cour-des-comptes-se-penche-sur-le-cout-de-valerie-trierweiler-a-l-elysee_648157.html
