GARDENIA QUEEN
GARDENIA QUEEN

Wg.Susan Sontag: „(…) fotograf to superturysta, przedłużenie antropologa, odwiedzający tubylców i wracający z wiadomościami o ich egzotycznych poczynaniach i dziwnym przyodziewku”. Tak właśnie się często czuję, jakbym dryfował po różnych planetach, w jednym kosmosie plądrował setki, ha, nawet tysiące jego mikro córek i braci, a każde reprezentuję swoiste, absolutnie inne plemię.

REKLAMA
Tym razem wylądowałem w krainie czarów, jakbym przekroczył drugą stronę lustra i przebił się do baśniowego, niemal onirycznego świata marzeń. Jego siedzibą stała się tymczasowo Planeta Fizyki na Politechnice Warszawskiej.
Pierwszy raz w życiu byłem w tym miejscu- nigdy mnie tam nie ciągnęło, z przedmiotów ścisłych zawsze byłem wyjątkowym kretynem. Przez fizykę omal nie kiblowałem, a ocena mierna była dla mnie zaszczytem po wielu ciężkich i upokarzających egzaminach komisyjnych. Tak więc kontynuując znalazłem się w zupełnie odmiennej rzeczywistości, jakbym wraz z Carlosem Castanedą strzelił sobie lufę z wywaru z pejotla i na moment mógł doświadczyć kosmicznego czasu w tejże samej przestrzeni.
Pierwszy pojawił się „osąd ucha”, zakotwiczył mnie w czystym, idealnym świecie spokoju i harmonii. Muzyka bowiem stała się niczym wyrafinowany kosmetyk, miękki podkład, który jak się później okazało aktywnie, ale nie nachalnie uczestniczył w całym show.
logo
GIRLS I PAW

Galeria kobiecych spojrzeń, nieczytelnych, acz zuchwałych wpatrywała się w przybyłych widzów. Dla mniej bystrego oka, pokaz mógł się wydać niezrozumiały. Dla mnie ukonstytuował się jako punkt wyjścia i wejścia dla zupełnie nowego serwowania modowych spektakli. Zaskakujący, na pozór nieproporcjonalny czas trwania show(5min?), był strzałem w dychę. Nareszcie bohaterem pokazu stał się sam pokaz, a nie cała plastikowa i tandetna otoczka żarliwe oddająca się prymitywnym plotkom i manierycznemu, wzajemnemu lizaniu zadków.

Brawo dla szamanów z ZuoCorp, bezkompromisowo oczarowaliście, nareszcie niewidzialne stało się widzialne (Pokaz!),zaskoczyliście kompozycją dodając do niej naturalną agudezę i oryginalny koncept Jeśli chodzi o samą kolekcję to..się nie znam i ocenę pozostawiam ludziom bardziej kompetentnym, ściśle związanym ze światem mody i trendów.

Dodam tylko, że emblematem Jungle Gardenia (kolekcja jesień-zima 2012/13) stał się rokokowy biały paw odzwierciedlający swobodne piękno natury, emanujący albinotyczną egzotyką, nadający pokazowi dodatkowego znaczenia.