...szkoda mi kasy. To głupie płacić dwie dychy za coś, co nijak nie spełnia swojej funkcji. Przecież oglądanie meczu, to ma być przyjemność. Relaks. 90 minut prostej rozrywki. Tyle tylko, że spotkania reprezentacji Polski już od dawna tej rozrywki nie dostarczają. Bardziej denerwują, niż odprężają.
No look pass – blog o niewytłumaczalnej miłości do polskiej piłki.
Teraz trwa debata, czy warto zapłacić za mecz reprezentacji Polski 20 zł. Jak dla mnie nie. Strata kasy. Tak szczerze mówiąc, to nie są też pieniądze małe, bo sporo osób w tym kraju musi pracować na te dwie dyszki dłużej niż trwa mecz. Smutne, ale prawdziwe.
Najlepiej by było, żeby spotkanie było transmitowane w ogólnodostępnej telewizji. Tak jak zawsze. Wyszło jednak jak wyszło i TVP nie dogadała się ze SportFive co do kwoty, którą trzeba przelać na odpowiednie konto by móc pokazać światu walkę polskich kopaczy o mundial w Brazylii.
Dziś wyczytałem w felietonie Zbigniewa Bońka na Interii, że SportFive za takie prawa żąda około 6-7 milionów euro. Sporo. Chociaż podobno to promocja. Tak przynajmniej twierdzi Boniek, a że on zna się na tym o wiele lepiej niż ja - ja się nie znam wcale - to wierzę na słowo.
TVP pewnie oferowała jakieś pieniądze za te prawa, ale widocznie kwota proponowana przez telewizję polską nie była zadowalająca. W takim układzie ja mam propozycję. Otóż niech różnicę pomiędzy roszczeniami SportFive, a tym co chce zapłacić TVP zapłacą piłkarze.
Dostali premię za Euro? Dostali.
Skompromitowali się podczas mistrzostw? Tak.
Rzucali się o pieniądze, które im się w ogóle nie należały? Owszem.
Któryś z nich chociaż raz powiedział coś o tym, że te pieniądze mu się nie należą, bo zawiódł? Nie.
Kapitan wyraził skruchę? Wręcz przeciwnie, upominał się o bilety i premię.
Jakby zapłacili za transmisję meczów, pokazaliby, że zależy im na kibicach? Tak.
Gdyby tak zsumować całą kasę, jaką nasi kopacze zarobili za kompromitację na Euro, to pewnie uzbierałoby się około miliona Euro (500 tys. za dwa remisy i 15 tys. na głowę za powołanie). To powinno wystarczyć, by pogodzić SportFive i TVP.
Oczywiście wiem, że takie coś nie ma prawa się zdarzyć, ale tradycyjna dysputa na temat tego czy płacić czy nie już mi się znudziła, więc wymyśliłem alternatywne rozwiązanie. Wynika z niego tyle, to co z tych wszystkich protestów przeciw PPV - czyli nic.