
Przekładam z języka polskiego na język polski, dokładnie z Ani Janko (mojej żony) na siebie. Ot, eksperyment.
REKLAMA
Z tomiku Ani „Świetlisty cudzoziemiec” „przetłumaczyłem” wiersz tytułowy. Oto oryginał i dalej moja trawestacja:
Anna Janko
MIŁOŚĆ TO ŚWIETLISTY CUDZOZIEMIEC
MIŁOŚĆ TO ŚWIETLISTY CUDZOZIEMIEC
Ciało miłosne pyli się jak światło
Oddech tam i z powrotem chodzi igła z nitką
Nikniesz spadając w słodką zatratę
I znów chcesz się tylko kołysać kołysać
Kostka krtani obraca się szóstką do góry
Miłość to świetlisty cudzoziemiec
Czysty w księżycu niesie ścinki oczu białe
O mój pożyczony powtarzalny kochanku
Pijemy z tej samej gąbki powietrza
A nasze dusze wymieniają się przez skórę
Oddech tam i z powrotem chodzi igła z nitką
Nikniesz spadając w słodką zatratę
I znów chcesz się tylko kołysać kołysać
Kostka krtani obraca się szóstką do góry
Miłość to świetlisty cudzoziemiec
Czysty w księżycu niesie ścinki oczu białe
O mój pożyczony powtarzalny kochanku
Pijemy z tej samej gąbki powietrza
A nasze dusze wymieniają się przez skórę
Maciej Cisło
ŚWIETLISTA CUDZOZIEMKA
ŚWIETLISTA CUDZOZIEMKA
Ciało miłosne ziemia obiecana
W której pragniesz rosnąć ginąć zmartwychwstawać
Raj i wygnanie z raju Nienasycenie
Pragnienie syci się pragnieniem
O moja pożyczona powtarzalna kochanko
Nasze dusze wymieniają się przez skórę
Blednie noc gwiazdy tracą płatki wzeszły oczy
Śni się jawa
Miłość to świetlista cudzoziemka
W której pragniesz rosnąć ginąć zmartwychwstawać
Raj i wygnanie z raju Nienasycenie
Pragnienie syci się pragnieniem
O moja pożyczona powtarzalna kochanko
Nasze dusze wymieniają się przez skórę
Blednie noc gwiazdy tracą płatki wzeszły oczy
Śni się jawa
Miłość to świetlista cudzoziemka
W zbiorze Tuwima „Pegaz dęba” znaleźć można „przekład” ze Stanisława Jachowicza na Mikołaja Reja, wymyślony oczywiście przez Tuwima. Idzie o wierszyk „Andzia”, „Nie rusz Andziu tego kwiatka, / Róża kole, rzekła matka”... i tak dalej. Oto jak zdaniem Tuwima napisałby ten utwór Rej:
POSŁUSZEŃSTWO RODZICAM – PIRWA RZECZ
Wierę, najpirwej dziatkom godzi się poćciwość,
Jako z ni jest żywota wszelaka szczęśliwość,
Wżdy się to w wirszu snadnie może pokazować,
Iżby się rodzicielskim słowiem nie sprzeciwiać.
Rzekła matka Anusie, by róż nie ruchała,
Aleć rozważne mowy Anuś nie słuchała;
Nizacz to wszystko mając, naprzeciw przestrodze,
O kolec się ukłuwszy, zapłakała srodze.
Jako z ni jest żywota wszelaka szczęśliwość,
Wżdy się to w wirszu snadnie może pokazować,
Iżby się rodzicielskim słowiem nie sprzeciwiać.
Rzekła matka Anusie, by róż nie ruchała,
Aleć rozważne mowy Anuś nie słuchała;
Nizacz to wszystko mając, naprzeciw przestrodze,
O kolec się ukłuwszy, zapłakała srodze.
A kiedyś, w jednym z numerów kwartalnika „Stygmat”, wydawanego przez Zakład Karny w Siedlcach, znalazłem tłumaczenie fragmentów „Hamleta” na grypserę więzienną, „wedle różnych spolszczeń”, jak mówi o tym autor przekładu, Zbigniew Kumorek.
I oto słynny monolog Hamleta w wersji Kumorka. Królewicz duński zwraca się do czaszki:
I oto słynny monolog Hamleta w wersji Kumorka. Królewicz duński zwraca się do czaszki:
„Mam pytanie, proszę trupa:
Wciąż się męczyć, czy w grób upaść?
Coś niepewna czutka moja,
Że jak kitę już odwalę,
To po trudach, życia znojach,
Nic mnie już nie ruszy wcale.
Krótko mówiąc – mam ja boja,
Że miast grzecznie kwiatki wąchać,
To ta wredna dusza moja
Zacznie grzechy swe roztrząsać.
Żebym tylko miał pewniaka,
Że jak sobie kuku zrobię,
To nie będę w dołku płakać,
To spokojnie kimnę w grobie”...
Wciąż się męczyć, czy w grób upaść?
Coś niepewna czutka moja,
Że jak kitę już odwalę,
To po trudach, życia znojach,
Nic mnie już nie ruszy wcale.
Krótko mówiąc – mam ja boja,
Że miast grzecznie kwiatki wąchać,
To ta wredna dusza moja
Zacznie grzechy swe roztrząsać.
Żebym tylko miał pewniaka,
Że jak sobie kuku zrobię,
To nie będę w dołku płakać,
To spokojnie kimnę w grobie”...
I tak dalej.
