Reprezentacja Polski doznała pierwszej porażki podczas mistrzost świata rozgrywanych na hiszpańskich parkietach. Podopieczni Michalea Bieglera przegrali 24-25 z drużyną Słowenii, o wyniku przesądził słaby początek drugiej połowy.
Akt I: Przebudzenie Dzidziusia
Pierwsza część spotkania zdecydowanie należała do Michała Jureckiego, który świetnie sobie radził w ataku. Przez pierwsze dwa mecze popularny Dzidziuś nie był widoczny. Natomiast przez pierwsze trzydzieści minut grał świetnie. Miał 100 % skuteczność, a jeszcze lepiej współpracował ze swoim bratem Bartkiem, który także nie mylił się z linii szóstego metra. Nie zachwycał rzutowo Krzysztof Lijewski, ale znów zespół mógł liczyć na jego błyskotliwe podania. Podopieczni Michaela Bieglera nie pozwolili też na rozpędzenie się Draganowi Gajiciowi, który przez pierwsze trzydzieści minut zdobył zaledwie jedną bramkę, z rzutu karnego.
Akt II: Primoz Prost
Niestety wszystko co najlepsze dla naszych zawodników skończyło się wraz z ostatnim gwizdkiem. W drugiej części gry zmorą polskich graczy był Primoż Prost, który świetnie spisywał się między słupkami słoweńskiej bramki. Na dodatek zdecydowanie lepiej funkcjonowała obrona drużyny z Bałkanów, a Polacy popełniali coraz więcej błędów w ataku. Drugie życie w tym meczu dostał Gajić, a objawieniem meczu stał się niespełna 21-letni Borut Mackovsek. Znów w końcówce była dramaturgia oraz niesamowite emocje, do których Polscy szczypiorniści nas przyzwyczaili. Jednak tym razem nie było happy endu, na przeszkodzie stanęła poprzeczka po rzucie Michała Kubisztala. Tym samym Michael Biegler po raz pierwszy przegrał z reprezentacją Polski.
Powątpiewanie trenera?
Trochę zaskakujące jest zachowanie naszego trenera. Wydaje się, że Michael Biegler nie ma zaufania do możliwości Marka Szpery. Wiem to nie ta sama klasa co nasz podstawowy praworozgrywający, ale może akurat zagrałby mecz życia. W meczu ze Słowenia widać było, że w pewnym momencie wyjątkowo nie układa się gra młodszemu z braci Lijewskich, Krzysztofowi. Jednak nasz debiutant na tych mistrzostwach nie dostał nawet szansy pojawienia się na parkiecie na jedną ofensywną akcję w tym spotkaniu. Sporo wskazuje na to, że właśnie ten zawodnik zostanie zamieniony przez Marcina Lijewskiego, który wieczorem zameldował się w Saragossie. Wszystko powinno być jasne przed czwartkowym spotkaniem z Serbią.
Głos eksperta - Wielka szkoda ze nie udało nam się wygrać tego meczu, chociaż po dobrej pierwszej połowie mieliśmy to spotkanie pod kontrolą. Myślę, że początek drugiej połowy zadecydował o wyniku, ten fragment przegraliśmy 8-1. Na dodatek znakomicie bronił Prost i Słoweńcy uwierzyli ze mogą ten mecz wygrać. W końcówce mieliśmy jeszcze szanse na pozytywny rezultat ale zabrakło skuteczności. Nadal mamy szanse na pierwsze miejsce w grupie trzeba myśleć pozytywnie – ocenił występ biało-czerwonych Adam Twardo, leworozgrywający Orlen Wisły Płock,