Nie w lewo, nie w prawo, tylko do przodu. Polska potrzebuje silnej przeciwwagi dla rosnącej fali konserwatyzmu - dlatego uważam, że Janusz Palikot i Ryszard Petru powinni działać razem.
Maciej Kowalski - konopny rolnik, obywatel "Polski B"
Podczas prezydenckiej debaty Janusz Palikot wielokrotnie powtarzał, że wybór jest prosty - albo 10 kandydatów konserwatywnych, albo on, jeden, postępowy. Wynik był porażający - 1,3% głosów oddanych na wizję nowoczesnej, otwartej na świat Polski.
Od tego czasu na tej komediowej scenie zwanej polską polityką pojawiła się formacja Ryszarda Petru pod znamienną nazwą NowoczesnaPL. Panowie mogą różnić się między sobą poglądami na poszczególne sprawy, ale nie ulega dla mnie wątpliwości, że obaj reprezentują nurt myślenia liberalnego, zarówno w zakresie gospodarki jak i światopoglądowo. Obaj mają wizję, która wykracza ponad krótkoterminowe interesy partyjne. Nie potrzebują poselskiej diety, by spłacić kredyt na mieszkanie. Potrafią uczyć się na błędach i sukcesach innych państw, nie zamykają się na Europę i Świat.
"Co Ty, Maciek, nagle z prawicą sympatyzujesz?" - zapytał mnie wczoraj znajomy na wieść o tym, że wybieram się na kongres Nowoczesnej. Nie. Pisałem już zresztą jakiś czas temu ("Postęp, nie lewica"), że dawno przestałem rozumieć, co oznaczają pojęcia "lewica" i "prawica". Prawdziwy wybór to "do przodu" vs "do tyłu". PiS i SLD chcą nas uwsteczniać, jedni za pomocą polityki historycznej a drudzy cofając się do rozwiązań rodem z Polski ludowej. PO i PSL boją się zrobić krok w jakąkolwiek stronę, ale jak wie każdy czytelnik "Alicji w krainie czarów" - "trzeba biec tak szybko jak się potrafi żeby zostań w tym samym miejscu. Jeżeli chce się znaleźć w innym miejscu trzeba biec co najmniej dwa razy szybciej."Rozwój i postęp mogą zapewnić Polsce tylko takie siły jak ta, którą od czterech lat konsekwentnie buduje Janusz Palikot i ta, która dziś koncentruje się wokół Ryszarda Petru.
Tak, mają swoje różnice. Jeden zaciekle walczył (skutecznie!) z bestialstwem uboju rytualnego, drugi mówi, że nie ma nic przeciwko. Jeden grzmi "zrobię z wami porządek" wymachując pięścią przed kościołami, drugi, że wycofywać religię ze szkół należy "w dialogu z kościołem". Ale, parafrazując Bronisława - niezgoda buduje. Przytakujące sobie w każdej sprawie środowisko nie prowadzi do niczego dobrego. Ferment intelektualny, o ile występuje w kontrolowanej i cywilizowanej postaci, jest zjawiskiem twórczym i inspirującym.
Z dedykacją dla obu panów P.:
Jan Brzechwa - Na straganie
Na straganie w dzień targowy
Takie słyszy się rozmowy:
"Może pan się o mnie oprze,
Pan tak więdnie, panie koprze."
"Cóż się dziwić, mój szczypiorku,
Leżę tutaj już od wtorku!"
Rzecze na to kalarepka:
"Spójrz na rzepę - ta jest krzepka!"
Groch po brzuszku rzepę klepie:
"Jak tam, rzepo? Coraz lepiej?"
"Dzięki, dzięki, panie grochu,
Jakoś żyje się po trochu.
Lecz pietruszka - z tą jest gorzej:
Blada, chuda, spać nie może."
"A to feler" -
Westchnął seler.
Burak stroni od cebuli,
A cebula doń się czuli:
"Mój Buraku, mój czerwony,
Czybyś nie chciał takiej żony?"
Burak tylko nos zatyka:
"Niech no pani prędzej zmyka,
Ja chcę żonę mieć buraczą,
Bo przy pani wszyscy płaczą."
"A to feler" -
Westchnął seler.
Naraz słychać głos fasoli:
"Gdzie się pani tu gramoli?!"
"Nie bądź dla mnie taka wielka" -
Odpowiada jej brukselka.
"Widzieliście, jaka krewka!" -
Zaperzyła się marchewka.
"Niech rozsądzi nas kapusta!"
"Co, kapusta?! Głowa pusta?!"
A kapusta rzecze smutnie:
"Moi drodzy, po co kłótnie,
Po co wasze swary głupie,
Wnet i tak zginiemy w zupie!"