Maciej Kowalski - konopny rolnik, obywatel "Polski B"
Decyzja to arcytrudna, więc dużo pisać nie będę. Na decyzję tę składa się wiele czynników, ale po kolei:
1) HemPoland - moja działalność związana z uprawą i przetwórstwem konopi przemysłowych rozwija się bardzo dynamicznie i wymaga 120% uwagi i poświęcenia. Sprawy zaszły na tyle daleko, że od naszych decyzji zależy bardzo wiele, więc nie mogę pozwolić na to, żeby jakikolwiek najmniejszy detal nie zagrał przez brak uwagi czy poświęcanie czasu innym obszarom aktywności
2) Feliks Józef - łączenie obowiązków ojca nowonarodzonego dziecka z rozwijaniem firmy jest samo z siebie dostatecznie trudne :)
3) Medyczna marihuana - ogromnie cieszę się z niesamowitych postępów, jakie w ostatnich miesiącach zaszły na polu publicznego zrozumienia zagadnienia medycznego wykorzystania cannabis. Wiele się wydarzyło dzięki naszej pracy, dzięki wieloletniemu budowaniu fundamentów pod ten zryw - i to jest moment, aby usunąć się w cień (poza Jakubem Gajewskim, którego wiedza i doświadczenie w tym zakresie póki co nie mają sobie równych w tym kraju). Wizerunek osób zaangażowanych w radykalną reformę prawa narkotykowego nie służy sprawie. Idę zatem za radą jednej z koleżanek, która przytomnie relacjonowała zachowanie ruchów legalizacyjnych w przedbiegach do referendum w stanie Waszyngton. Tamtejsze odpowiedniki Wolnych Konopi na pół roku przed... zniknęły. Zamilkły. Przyczyna była prozaiczna - ich praca została już wykonana. Laury za sukces niech sobie zbiera kto chce, ja odchodzę na "urlop " z poczuciem dobrze wykonanej roboty.
4) Dajmy szansę młodym - ja siedzę w tej organizacji od kilkunastu lat. Pierwsze nieśmiałe próby wspierania ruchu prolegalizacyjnego to dla mnie 2002 rok. Z drobnymi przerwami (po pierwszym aresztowaniu w 2004r. czy po narodzinach pierwszego syna w 2010r.) zajmowałem się sprawą przez połowę swojego życia. Psioczymy na polityków, że uczepili się stołków i nie chcą zrobić miejsca nowym twarzom - nie powtarzajmy zatem tych samych błędów na swoich poletkach.
Dziękuję wszystkim, z którymi dane mi było przez te lata pracować. Dziękuję za wszystkie wyrazy wsparcia, dobre i złe rady, nieustanny hejt i niezapomniane przeżycia.