Na dzisiejszym posiedzeniu Komisji Ustawodawczej odrzucony został projekt zakładający określenie "nieznacznej ilości narkotyku na własny uzytek" i zwiększenia dostępności terapii substytucyjnej. Emocje, stereotypy i brak wiedzy ponownie wygrały ze zdrowym rozsądkiem.
Maciej Kowalski - konopny rolnik, obywatel "Polski B"
Komisja Ustawodawcza jest tworem, który rzekomo orzekać ma zgodność proponowanych projektów ustaw z przepisami prawa. W rzeczywistości, jak dobitnie pokazało dzisiejsze posiedzenie, jest to organ świętej Inkwizycji.
Od blisko dwóch lat Wolne Konopie i Polska Sieć Polityki Narkotykowej, rękoma posłów Twojego Ruchu, próbują przeforsować drobne uzupełnienie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, polegające na określeniu, czym jest "nieznaczna ilość". Art. 62a wprowadzony w 2011 daje możliwość umorzenia postępowania w przypadku posiadania "nieznacznej ilości", nie określając jednak co to konkretnie oznacza. Brak tabeli wartości granicznych powoduje, że prokuratorzy boją się umorzeń, gdyż jak sami mówią, brak im podstawy do oceny, jaką ilość uznać za "nieznaczną". Prowadzi to do niedopuszczalnych sytuacji, w których jeden prokurator zdecyduje się na umorzenie przy 5 gramach, a inny zażąda kary pozbawienia wolności za 0,1 grama. Oprócz wprowadzenia tabeli wartości granicznych, projekt zakładał zwiększenie dostępności do leczenia substytucyjnego dla osób uzależnionych od opiatów.
Niestety miażdżącą większością głosów projekt nie został dopuszczony do dalszych prac. Osoby, które opowiedziały się przeciwko naszej propozycji przez większość czasu dyskusji wyraźnie zajęte były lekturą czy rozmowami, a o odrzuceniu projektu zadecydowały wyraźnie czynniki ideologiczne. Poseł Kłopotek (PSL) nie kryje nawet, że za jego decyzją stoi nie analiza prawna, a widzimisię: "proszę się nie gniewać, to nie ma nic wspólnego z polityką, tylko z naszymi przekonaniami".
Sytuacja, w której Marszałek Sejmu pozwala na taką postawę Komisji Ustawodawczej, jest skandaliczna i godzi w podstawowe zasady funkcjonowania Parlamentu. Jedyny merytoryczny zarzut ze strony Biura Analiz Sejmowych dotyczył określenia tabeli nie w drodze ustawy, a poprzez rozporządzenie. Czas więc na test słowności pań posłanek i panów posłów. W najbliższym czasie złożymy projekt ponownie, określając zgodnie z wytycznymi BAS tabelę jako załącznik do ustawy, nie zaś poprzez delegację do Ministerstwa. Nie mamy jednak złudzeń - zaślepienie, ideologiczne zacietrzewienie, brak kompetencji i bezkarność posłów nie dają w tej kadencji żadnych szans jakiejkolwiek racjonalizacji przepisów. Chcecie legalizacji marihuany - wybierzcie innego Premiera...