Tegoroczna edycja WOF ma być nowym rozdziałem na koncertowej mapie Polski. Edycja 2015 to festiwal deszczu, żenujących tłumaczeń organizatorów i magicznych kwot za bilety, które na ostatniej prostej można było kupić za kilka złamanych groszy. W tamtym roku największym headliderem okazała się być przeciwdeszczowa narzuta, która stała się obiektem olbrzymiego pożądania festiwalowiczów. Jako świadek zbliżających się ciemnych chmur nad festiwalem, nie zdziwiło mnie, że w tym roku WOF dołączył do wielkiej rodziny ALTER ART.
Maciej Witkowski - nadworny krytyk i ironista, czasem niepoprawny optymista, innymi razy pesymista, stracony humanista z umysłem ścisłym.
Organizatorzy wpadli na pomysł, że jednym rzutem ogłoszą dwudniowy line – up. 3 – 4 czerwca na Torze Służewieckim upłynie pod znakiem Lany Del Rey oraz Skrillexa. Cena w wysokości 349 zł (do 21 marca) a 379 zł w późniejszym terminie nie powinny wywołać masowych krzyków niezadowolenia. Rodzice i tak sypną nastolatkom hajsem. Dla starszych ważne info: nerki w końcu są dwie. Jedna pójdzie na Open'er Festival, druga doskonale sprawdzi się jako ta, którą sprzedamy w pierwszym terminie szykując się na Warsaw Orange Festival. Oczywiście, dla najwierniejszych fanów organizatorzy przewidzieli łączony bilet (w atrakcyjnej cenie), który ma zapewnić jeszcze więcej rozrywki i radości.
Tym krokiem Alter Art otrzymał monopol na tegoroczne festiwale. Przez kilka lat największym wrogiem dla Openera było właśnie warszawskie wydarzenie. Teraz wszystko wskazuje, że WOF stanie się beforem przed nadmorskim melanżem. Spójrzmy jeszcze raz na line – up. Z zaproszonych gwiazd możemy dostrzec Editors, Die Antwoord, Skunk Anansie, Tom Odell, MO oraz Daughter. Na chwilę obecną nie wygląda to wielce przekonująco, chociaż olbrzymią radość wywołuje fakt, że będzie można zobaczyć Daughter. Nie obyło się również od polskich przedstawicieli – XXANAXX oraz Julia Marcell. Pod tym względem organizatorom należy się wysoka piątka, bowiem to świetni polscy eksportowi twórcy, którym nic nie stoi na przeszkodzie by osiągnąć światowy sukces.
Tego czego w tym roku można życzyć organizatorom to siły przy zmianie wizerunku Warsaw Orange Festival. Z kolejnymi latami okazywało się bowiem, że fanów festiwal miał coraz bardziej w dupie a jęki niezadowolenia były tłumione blokowaniem i usuwaniem komentarzy z Facebooka. Teraz przychodzi nowe. Czy Lana Del Rey i Skrillex odbudują upadający wizerunek warszawskiego festiwalu ? Kiedy doczekamy się wydarzenia, które pokaże, że stolica ma muzyczne wydarzenie na światowym poziomie ? Czy Warsaw Orange Festiwal odrodzi się jak feniks z popiołu ? Przekonamy się już 3 czerwca na służewieckim Torze Wyścigów Konnych.