Jak Państwo wiecie, mój program opiera się na trzech filarach: gospodarka rynkowa, więcej wolności dla obywateli oraz socjalne państwo. Podkreślam też sytuację młodzieży i zaznaczam bałagan prawny, jaki panuje w naszym kraju. Bałagan, który hamuje rozwój, cofa Polskę i niszczy obywatelom życie.
Na lewicy znają moje poglądy i wiedzą, że sprawy równouprawnienia kobiet, nierówności społecznych, wolności obywateli w sprawach światopoglądowych są dla mnie kluczowe. W mojej ocenie to te właśnie kwestie sprawiły, że lewica mnie popiera. Dodatkowym czynnikiem jest fakt, iż chcę zmienić całkowicie arbitralny charakter pracy urzędnika, jakim jest Prezydent. Decyzje w sprawach światopoglądowych chcę zostawić wyłącznie obywatelom, tj. ich przedstawicielom w Sejmie, a w przypadkach bardzo trudnych - do referendum. Jestem przekonana, iż jeden urzędnik, jakim jest Prezydent, nie ma moralnego prawa zmieniać decyzji obywateli i blokować ustawy światopoglądowe, jeżeli są one zgodne z konstytucją i nie ograniczają wolności obywateli. Urzędnik ma obowiązek być bezstronny i bezpartyjny, by stać na straży prawa - czyli konstytucji, w imieniu wszystkich.
Jest wiedzą powszechną, iż obecny Prezydent przypomina sobie o obywatelach o lewicowych poglądach tylko w czasie kampanii, czego przykładem są nagłe obietnice podpisania konwencji przemocowej, czy in-vitro. Ludzie lewicy wiedzą doskonale, iż jeżeli wygra obecny Prezydent, to lewica nie będzie miała już dla niego żadnego znaczenia i już nic więcej Prezydent dla wolności obywateli nie zrobi, gdyż nie będzie już mógł walczyć o reelekcję, zatem nie będzie już posiadał żadnej motywacji.
Są nawet tacy, którzy uważają wprost, że lepiej, by lewica nie miała przez następne lata żadnej reprezentacji w Sejmie, byle tylko udowodnić obecnemu zarządowi, iż mylił się, popierając ponadpartyjną kandydatkę. Są gotowi nawet poprzeć obecnego Prezydenta, byle tylko zrealizować swoje ambicje. Mają oni pełną świadomość, że poparcie w pierwszej turze obecnego Prezydenta to brak lewicy w przyszłym parlamencie, jednak, jak widać, ambicje przeważają i los ludzi o poglądach lewicowych kompletnie ich nie interesuje.
Jestem przekonana, że nie zawiodę obywateli bez względu na ich poglądy, ale proszę mnie nie wciągać w wewnętrzną walkę o wpływy na lewicy. W mojej ocenie zarząd lewicy powinien jaśniej przedstawić ludziom o poglądach lewicowych, dlaczego kandydatka walcząca o gospodarkę rynkową i socjalne państwo ma ich poparcie, gdyż dochodzi do sytuacji, iż to ode mnie zaczyna się oczekiwać, że włączę się w tę walkę. Ja jestem niezależna i bezpartyjna, ale przykro mi, gdy niektórzy „zatroskani” ludzie lewicy próbują - zamiast walczyć o jak najlepszy wynik w wyborach prezydenckich i pokazanie, że ludzie o poglądach lewicowych też mają szansę wejść do Sejmu - wolą w imię swoich ambicji doprowadzić do Sejmu bez lewicy przez następne lata.
Ja chcę gospodarki rynkowej, więcej wolności dla obywateli i socjalnego państwa. Tylko tyle i aż tyle.