Pobiegłam, dobiegłam, i czuję się znakomicie. Pisałam wcześniej o tym, że zawsze przed takimi rywalizacjami czułam dyskomfort, stres towarzyszył mi już na kilka tygodni przed, co skutecznie odżegnywało mnie od tego typu wydarzeń. Tym razem postanowiłam, że bedzie inaczej, że bedzie to po prostu dobra zabawa i.... była.
Już tuż przed startem poznałam kilka fajnych osób, dla których to był również 1 raz, wszyscy uśmiechnięci i pozytywnie nastawieni do życia. Bieg okazał się czystą formalnością, aż żal było że to już koniec Uśmiechnięci i kibicujący na trasie ludzie zrobili swoje, to było cudowne spotkanie. Takimi ludźmi chcę się otaczać, takim człowiekiem chcę być, z pasją idącym przez życie.
Myślę, że doskonałą motywacją może być Pana Jacka Walkiewicza. Wszystko jest tak naprawdę bardzo proste - żeby coś zmienić, należy przede wszystkim zacząć to robić i nie oczekiwać po prostu robić, reszta przyjdzie sama.