
Reklama.
Jeśli jesteś bogaty, pretendentów do tego tytułu masz zapewne na pęczki, to samo tyczy się sławnych czy w jakiś inny sposób wpływowych. Niestety wraz ze stratą stanowiska, pieniędzy czy nie daj Boże sławy przyjaciele wykruszają się jak włosy po spalonej trwałej ondulacji.
Nie jest łatwo, choć wydaje się, że takim ludziom jest dużo przyjemniej żyć.
Ostatnio przekonałam się, że na początku i na końcu niezmiennie jesteśmy sami.
Nie jest łatwo, choć wydaje się, że takim ludziom jest dużo przyjemniej żyć.
Ostatnio przekonałam się, że na początku i na końcu niezmiennie jesteśmy sami.
Tak dosłownie.
W każdej trudnej sytuacji, przy podjęciu jakiejś ważnej czy ważkiej decyzji, na początku kariery i na zakończeniu – zupełnie sami. Umarł król, niech żyje król!
Mąż cię zdradził i na dodatek jego kochanka będzie miała z nim dziecko – każdy doradza, ale to TY musisz podjąć ostateczną decyzję i ponieść konsekwencję swojego wyboru.
Nie możesz zajść w ciążę? Co lekarz, to inny pomysł na to co z Tobą nie tak? Sama zdecyduj, komu zaufasz, kto ma rację. Oszalej sobie sama z wyrzutów sumienia, poczucia beznadziei i własnej ułomności.
Szczepić dziecko czy nie i jeśli nie to czy na wszystko nie? Nikt za Ciebie nie podejmie takiej decyzji. Jesteś z tym sama lub sam.
Idziesz z zakupami objuczona jak osioł. Sama sobie otwórz drzwi i wtaszcz wszystko na górę. No co?! Po co tyle nakupowałaś?
Pracujesz super bo płacisz podatki, nie pracujesz nikogo to nie obchodzi czy masz z czego żyć.
Nie możesz zajść w ciążę? Co lekarz, to inny pomysł na to co z Tobą nie tak? Sama zdecyduj, komu zaufasz, kto ma rację. Oszalej sobie sama z wyrzutów sumienia, poczucia beznadziei i własnej ułomności.
Szczepić dziecko czy nie i jeśli nie to czy na wszystko nie? Nikt za Ciebie nie podejmie takiej decyzji. Jesteś z tym sama lub sam.
Idziesz z zakupami objuczona jak osioł. Sama sobie otwórz drzwi i wtaszcz wszystko na górę. No co?! Po co tyle nakupowałaś?
Pracujesz super bo płacisz podatki, nie pracujesz nikogo to nie obchodzi czy masz z czego żyć.
Powiedzenie mojego szanownego Dziadka nabiera innego, ponadczasowego znaczenia. Od czasu do czasu mawiał z poważną miną :
„Słońce umiesz liczyć, licz na siebie – pamiętaj, to ci oświetli mrok”.
Coś w tym jest....choć z drugiej strony świat ma dwa bieguny. Jeśli nie będzie ciemności skąd będziemy wiedzieli że istnieje światło?
Znam kilku aniołów chodzących po ziemi. Prawdziwych, uśmiechniętych, szczerych. Takich co skrzydła umiejętnie kryją pod zwiewną bluzką lub wyprasowaną koszulą i tylko czasami, przytulając się można wyczuć ich zarys.
Też takich znacie? A może jesteście jednym z nich?
Ja liczę po cichutku, że nie gubię piór.
Przepis na pyszne, mocno czekoladowe i przyjacielskie Brownie ( z melisą cytrynową i czerwonym pieprzem).
1 tabliczka organicznej, bardzo gorzkiej czekolady
łyżka masła orzechowego
łyżka zmiażdżonych orzechów laskowych
łyżka pokruszonych orzechów włoskich
łyżka śmietany kokosowej2 łyżki mąki kasztanowej
garść naturalnych płatków kukurydzianych (bez soli i cukru, najlepiej eko)
łyżka słodu z zalanych wodą daktyli
szczypta kardamonu
odrobina świeżo mielonego pieprzu czerwonego
świeża melisa cytrynowa
mała szczypta soli
łyżka masła orzechowego
łyżka zmiażdżonych orzechów laskowych
łyżka pokruszonych orzechów włoskich
łyżka śmietany kokosowej2 łyżki mąki kasztanowej
garść naturalnych płatków kukurydzianych (bez soli i cukru, najlepiej eko)
łyżka słodu z zalanych wodą daktyli
szczypta kardamonu
odrobina świeżo mielonego pieprzu czerwonego
świeża melisa cytrynowa
mała szczypta soli
Tabliczkę bardzo gorzkiej czekolady roztopiłam delikatnie w rondelku razem z łyżką, gęstej śmietany kokosowej. Po chwili dodałam pozostałe składniki. Całość ułożyłam na papierze do pieczenia. Piekłam w piekarniku (na 180 stopni) przez około 20 minut. Poczekałam aż przestygnie.
Pachnące przyjaźnie pokroiłam na nieduże kwadraty i udekorowałam listkami świeżej melisy.
Pachnące przyjaźnie pokroiłam na nieduże kwadraty i udekorowałam listkami świeżej melisy.