– Jestem monarchistą i uważam, że tylko podniesienie Korony Polskiej otworzy przed nami na powrót szeroką perspektywę dziejową – mówi Grzegorz Braun. Postuluje „kontrrewolucję we wszystkich niemal dziedzinach
Podpisy w PKW złożył ostatniego dnia – 26 marca. Było ich prawie 127 tys. Na stronie „w ciągu najbliższych dni” ma pojawić się jego program wyborczy, a na razie Braun odwołuje się do wywiadu udzielonego Janowi Bodakowskiemu.
Ordynacja większościowa w okręgach jednomandatowych
Kandydat na prezydenta zapowiada zmianę systemu wyborczego. Chce zmniejszenia liczby reprezentantów wybieranych na każdym szczeblu przy założeniu, że w gminach mieszkańcy sami powinni decydować, ilu potrzebują radnych. Oprócz tego chce wprowadzenia ordynacji większościowej i okręgów jednomandatowych.
Uzupełnieniem tych reform mają być zmiany w systemie fiskalnym. „Maksymalnie uproszczone podatki powinny być zbierane właśnie przez gminy, które płacić powinny stosowną działkę za opiekę rządu centralnego – nie zaś odwrotnie” – mówił Bodakowskiemu (kolejne cytaty także z tego wywiadu).
Zmiany mają objąć system emerytur. Braun chce „ubruttowienia wypłat – z przeniesieniem powinności opłacania ZUS z pracodawcy na pracobiorcę już po odebraniu całej pensji”. Oprócz tego podatkiem podstawowym ma się stać podatek pogłówny (jedna z najstarszych form opodatkowania; polega na tym, że każdy płaci określoną kwotę podatku).
Przez ustrój prezydencki do monarchii
Braun szuka zastępstwa dla demokracji, która jego zdaniem jest „systemem fasadowym – w którym przy zachowaniu pozorów ludowładztwa w rzeczywistości rządzą mafie, służby i loże”
„Alternatywa może być dwojaka: albo autorytaryzm świecki i kolektywistyczny, tj. zwyczajny zamordyzm, po prostu rządy jakiejś junty – albo też autorytaryzm uświęcony, tj. właśnie katolicka monarchia”.
Braun, który chce wprowadzić do konstytucji powołanie Rady Regencyjnej, zdaje sobie sprawę, że przy obecnym systemie prawnym jest to nie możliwe. Dlatego przejściowo proponuje wprowadzenie ustroju prezydenckiego, który umożliwi forsowanie dalszych pomysłów.
Jak najmniej państwa
„Interwencjonizm państwowy powinien być zawsze limitowany do minimum – stwierdza Braun. Obecność państwa widzi tylko w takich dziedzinach jak wojsko, policja, sądy i centralny aparat fiskalny, a „wszystko inne niechaj będzie zależne od uznania władz gminnych i regionalnych – i od fantazji przedsiębiorczych Polaków”.
Jedyną kwestią, w której państwo może ingerować w gospodarkę, jest jego obronność. Braun uważa, że Wojsko Polskie powinno móc kupować na wszystkich rynkach i nie koniecznie w trybie przetargu publicznego.
Chce przeprowadzić dywersyfikację sądów, dając możliwość wyboru sądu, przed którym chce stanąć obywatel.
Rozliczmy się z przeszłością
„Członkowie przestępczych organizacji, aparatu sowieckiej władzy i propagandy w Polsce: funkcjonariusze KPP, PPR i PZPR, kadra oficerska LWP, funkcjonariusze bezpieki wojskowej oraz UB/SB, funkcyjni redaktorzy i producenci prasy, radia i telewizji w PRL – oni wszyscy nie powinni w spokoju konsumować owoców swego zaprzaństwa i zdrady, a ich rodziny nie powinny cieszyć się większym komfortem życia codziennego niż rodziny ich ofiar” – mówi Braun.
Jak chce się rozliczyć z przeszłością? Czerpiąc z procesów norymberskich i wprowadzając ustawę dekomunizacyjną.
Powrót do „normalności”
Braun chce zmian w systemie edukacji, bo – jak mówi – „do dziś kolejne pokolenia urabiane są w tym systemie kołłątajowsko–stalinowskim – oczywiście w duchu postępowo-rewolucyjnym. Dziś służy propagandzie marksizmu kulturowego (tzw. poprawności politycznej), dezinformacji (przykład: brednia globalnego ocieplenia) i deprawacji (patrz: akcja „genderyzacji”)”.
Do normalności chce sprowadzić Polaków z pomocą swojego programu „Kościół – Szkoła– Strzelnica”.
Kara śmierci – tak, aborcja – nie. Sojusz z Watykanem
Braun chce przywrócić karę śmieci dla „rozmyślnych morderców, zdrajców stanu, szpiegów i dezerterów w obliczu wroga”. Ma ona gwarantować utrzymanie suwerenności państwa.
Jest przeciwny aborcji, in vitro oraz propagowaniu zachowań szkodliwych dla zdrowia, homoseksualizmu, nikotynizmu czy hazardu. „Wspólna wola polityczna głowy państwa i mobilizacja opinii zdrowo myślącej i reagującej większości może przyspieszyć powrót do normalności, tj. np. do nazywania choroby chorobą i dewiacji dewiacją” – komentuje Braun.
„Z jakim państwem powinien nas wiązać stały, najbardziej niezłomny sojusz? Z Watykanem, ma się rozumieć”. Oprócz Watykanu, Braun zapowiada „pilne” ożywienie kontaktów z Mińskiem, Ankarą, Oslo, Sztokholmem i Pekinem.
Uwolnić przedsiębiorczość
Braun chce zwrócić Polakom „wolności dysponowania własnymi, ciężko zapracowanymi pieniędzmi”. W zamian za to zapowiada likwidację urzędów pracy i ośrodków pomocy społecznej.
Wolność gospodarcza ma wpłynąć także na powstanie nowych mediów. Obecne traktuje je jako „reżimowe” i twierdzi, że abonament jest kolejnym podatkiem.
Reżyser filmów dokumentalnych. Biografia Grzegorza Brauna
Grzegorz Braun urodził się w 1967 r. w Toruniu. Jest absolwentem polonistyki Uniwersytetu Wrocławskiego i studiów reżyserskich na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego. W latach 80. działał jako opozycjonista. Zajmował się kolportażem i organizowaniem akcji Pomarańczowej Alternatywy i Solidarności Polsko-Czechosłowackiej. Uczestniczył w strajkach Niezależnego Zrzeszenia Studentów na Uniwersytecie Wrocławskim.
Na początku lat 90. był publicystą miesięcznika „Opcja na prawo”, a następnie „Frondy”. Od 1994 r. jest reżyserem filmów dokumentalnych i seriali, autorem takich filmów jak „Eugenika w imię postępów”, „Towarzysz generał” czy „Defilada zwycięzców”. W twórczości odwołuje się do historii Polski i idei obrony życia i godności człowieka.
Był wielokrotnie sądzony za głoszone w swoich filmach stwierdzenia. W 2014 r. Trybunał w Strasburgu przyznał Grzegorzowi Braunowi rację w sądowym sporze o prawo do upublicznienia informacji o współpracy prof. Jana Miodka z SB. Jak podaje jego biografia na stronie internetowej, „wcześniej sądy III RP wszystkich instancji nakazywały reżyserowi przeprosiny za mówienie prawdy – czemu się nie podporządkowywał, płacąc za to m.in. utratą pracy, stając się obiektem nagonki medialnej i wieloletniej windykacji komorniczej”.
Ostatni raz przed sądem stanął w sprawie wtargnięcia do siedziby PKW jesienią 2014 r. Został tam zatrzymany razem z grupą 12 osób i oskarżony o naruszenie miru domowego. Dzień po złożeniu list z podpisami poparcia dla swojej kandydatury na urząd prezydenta został skazany na karę grzywny. Zapowiedział apelację.