Gdy w pierwszych tygodniach lipca ubiegłego roku Trybunał Konstytucyjny wydawał wyrok w sprawie ustawy o ogródkach działkowych, przez Polskę przetaczała się fala protestów. Właściciele oflagowywali swoje ogródki by sprzeciwić się groźbie likwidacji Polskiego Związku Działkowców, w obawie, że pociągnie to za sobą likwidację samych ogrodów. Ostatecznie Trybunał uznał za niekonstytucyjne 24 zapisy ustawy, w tym sam Związek. Dziś w Sejmie rozpatrywane są aż 4 projekty zmieniające niekonstytucyjne przepisy. Serwis MamPrawoWiedziec.pl sprawdził co w czasie tych 9 miesięcy politycy obiecali działkowcom.
W Sejmie pojawiły się aż 4 projekty dotyczące ustaw - SLD, SP i PO oraz propozycja złożona przez samych działkowców. Projekt obywatelski podpisało 920 tysięcy osób. To wielka wyborcza siła.
Rok temu serwis MamPrawoWiedziec.pl uruchomił stronę ObietniceWyborcze.tumblr.com, na której zbieramy obietnice posłów, senatorów i posłów do Parlamentu Europejskiego. Działkowcy to milion rodzin, czyli kilka milionów obywateli. Przy okazji dzisiejszej dyskusji w Sejmie postanowiliśmy sprawdzić co posłowie obiecali działkowcom w ostatnich miesiącach.
Projekt obywatelski obiecał poprzeć klub PiS, choć jak zauważył poseł Bartosz Kownacki, propozycja działkowców wymaga jeszcze pracy w komisjach, ze względu na zawarte w nim przepisy niezgodne z Konstytucją. Za tą wersją ustawy jest także poseł RP Armand Ryfiński, który wyraził swoje poparcie na spotkaniach i wpisach na blogu.
Jednak wsparcie dla postulatów działkowców, już wcześniej, obiecali poprzeć także posłowie klubów, które złożyły własne projekty. Między innymi, poseł SLD Jacek Czerniak, który podpisał się pod projektem złożonym przez SLD. Także posłowie PO Waldemar Sługocki i Brygida Kolenda-Łabuś na spotkaniach z działkowcami zapewniali, że propozycje działkowców zostaną wzięte pod uwagę w ostatecznej ustawie. Jednak, ani pan ani pani poseł nie podpisali projektu złożonego przez Klub PO w Sejmie. Nie są tez członkami komisji, do których projekty mogą zostać ewentualnie skierowane, jeśli nie zostaną odrzucone w pierwszym czytaniu.
Przypadek ogródków działkowych jest znamienny. Uchwalone ustawy dotykają całkiem pokaźnej grupy Polaków. Grupy zorganizowanej, ale wcale nie jednorodnej. Nie są to obywatele, którzy przyjdą pod Sejm protestować. Gdy poczują się przez posłów zignorowani, po prostu w wyborach oddadzą głos na inną partię, lub wcale do urn nie pójdą. Posłowie starają się więc pokazać, że słuchają ich postulatów, ale czy poza spotkaniami w regionie zaproszą działkowców do konsultacji w parlamencie, już takie pewne nie jest. Patrząc na podobny przypadek – ustawy o spółdzielniach, nadzieje są nikłe. Cztery projekty zmian w ustawie od kilku tygodni leżą w speckomisji, która, choć powołana na początku roku, nie zdążyła się jeszcze ukonstytuować.