Autor zdjęcia: Anthony Tran

Jeszcze o tym nie wiemy, ale to, w jaki sposób „białe kołnierzyki” pracują właśnie się zmienia. Dla wybranych będzie to zbawienie, dla wielu przymus poszukania sobie nowego zawodu.

REKLAMA
Zaoszczędziłem właśnie kilka tysięcy funtów. Do projektu, nad którym pracuję, potrzebowałem kilku elementów grafiki do promocji, wymaganych prawnie dokumentów takich jak Polityka Prywatności oraz Warunki i Zasady Korzystania z Aplikacji, rozbudowania wcześniej napisanych artykułów o scenariusze do nagrywanych filmów i streszczenia do mediów społecznościowych. Filmiki te aktualnie tworzą się automatycznie na podstawie tego co napisał mi ChatGPT. Zadowolenie z dobrej biznesowo decyzji skorzystania z dobrodziejstw internetu minęło, kiedy zdałem sobie sprawę, że właśnie pozbawiłem pracy kilka osób. Jeszcze gorzej poczułem się, kiedy uświadomiłem sobie to, że edukacja, prawo, programowanie, blogowanie nie będzie już takie same.
Pisząc ten artykuł nie zauważam już automatycznego podkreślania błędów, sugerowania znaków interpunkcji czy uzupełniania wyrazów. Do tego się przyzwyczailiśmy i coś, co jeszcze 20 lat temu trzeba było mieć opanowane we własnym zakresie obecnie nie wydaje nam się wielką zdobyczą ludzkiej wynalazczości. Obecny problem z AI (ang. artificial intelligence — sztuczna inteligencja) jest taki, że do tej pory wkradało się w nasze życie powoli a końcówka 2022 roku to nawet nie potok małych nowinek, to tsunami narzędzi, które zrewolucjonizują to jak pracujemy i porozumiewamy się na co dzień.
Jedną z największych bolączek tej technologi będzie to, że prawie zaniknie potrzeba zatrudniania osób na pierwszy szczebel firmowej drabiny. Junior developer nie będzie potrzebny, kiedy AI jest na tyle wytrenowane, że napisanie w miarę zgrabnego Javascriptu wraz z opisem jak działa zajmuje kilkadziesiąt sekund. Po co nam junior social media worker, kiedy to samo AI zaprezentuje nam sugestie co trzeba wrzucić na firmowe social media w tym tygodniu wraz z tekstem i grafiką? Czy jest sens w zatrudnianiu copywritera, kiedy wraz z AI możemy samodzielnie dopracować treść wykładu na następną konferencję branżową?

Aktualnie najbardziej znanymi winowajcami przewidywanych roszad w posadach są:

  • Stable Diffusion — model systemu samouczącego się odpowiedzialny za grafikę. Potrafi wygenerować obrazy w różnym stylu, dopasowane do tego, o co został zapytany. Artyści mają za złe to, że model ten korzysta z ich pracy, która znajduje się na internecie. Można przyznać im rację szczególnie dlatego, że zdarzały się przypadki gdzie opracowana przez Stable Diffusion grafika zawierała ślady znaków wodnych materiałów źródłowych.
  • GPT-3, czyli Generatywny Pretrenowany Transformer Trzeciej Generacji, model odpowiedzialny za generowanie tekstu. Coś, co uczyło się na danych dostępnych na forach internetowych, serwisach z poradami oraz serwisach gdzie specjaliści odpowiadają sobie wzajemnie na problemy związane z optymalizacją kodu, poprawnej gramatyki czy formy wypowiedzi.
  • Wyróżniaj się lub zgiń? Raczej zwiększ zakres swoich umiejętności lub umrzyj w specjalizacji. Przez wiele lat myślałem, że moja umiejętność do przeskakiwania po wielu branżach o podobnym profilu jest przeszkodą do osiągnięcia pełnego sukcesu w jednej z nich. Obecne, osobom takim jak ja, wcześniej wymienione narzędzia umożliwiają szybsze osiągnięcie celów. Bez potrzeby zatrudniania dużej ilości pomocników przy okazji poprawiając jakość tego nad czym pracuję. Co gorsza, narzędzia te pozwalają na bardzo szybkie douczanie się tych zagadnień, z którymi wcześniej miało się najwięcej problemów.
    Z umieraniem w specjalizacji to nie do końca prawda. Jeżeli każdy z nas będzie miał dostęp do AI to prawdziwy talent będzie łatwiej zauważalny. W zalewie operatorów sztucznej inteligencji prawdziwy Artysta będzie miał możliwość zaproponować coś co jest świeże i niepowtarzalne, wyróżniając się tym na tle ogólnie podobnych kreacji. Słowo pisane może popaść w te same tory więc Autor książek, który zadziwi giętkością języka wyróżni się dość szybko. Nie wszystko stracone, możliwości są nadal. Dla mniejszej ilości osób, ale zawsze.
    Na tym etapie wracamy do luddyzmu. Coraz więcej ludzi będzie zauważało, że AI wkracza w ich zakres obowiązków pozbawiając ich wpływu na pracę taką jaką mieli przed zmianami. Będzie okazywało się, że klienci nie będą zainteresowani ich usługami, kiedy podobne efekty będą osiągalne bez wychodzenia z domu lub kontaktu przez internet. Patrząc na jednostki korzystające z dobrodziejstw idących za AI osoby pozostające na uboczu tej technologii będą domagały się ograniczeń prawnych, chroniących stare metody i sposoby zarobkowania. Jaki miało do skutek na początku wieku dziewiętnastego każdy widzi, tym razem nie sądzę, żeby sprawa potoczyła się inaczej.
    Obecnie dostępne ogółowi modele sztucznej inteligencji nie są tej samej generacji, nad którą odbywają się prace za zamkniętymi drzwiami. Spodziewałbym się jeszcze wielu zaskoczeń w tej sprawie. To dopiero początek.