Reklama.
Pewien czas temu spotkałem się z opinią, że hip-hop z USA jako swego rodzaju ruch społeczny spełniał swoją funkcję kontrolną wobec amerykańskiego establishmentu do czasu, kiedy pojawiły się w nim wielkie pieniądze.

Zaspokajając swoje potrzeby materialne, wielu raperów przestało oglądać się na prawdziwe problemy ojczyzny Waszygtona. Z kilkoma wyjątkami (Talib Kweli, Lupe Fiasco czy wciąż Public Enemy), dziś amerykański hip-hop z pewnością można wrzucić do szufladki "muzyka rozrywkowa", w której dominują przechwałki o samochodach, willach i złotej biżuterii.
A w Polsce? Młodzi coraz rzadziej czytają prasę opiniotwórczą, gdyż rzadko przedstawia ona wyważony punkt widzenia na rzeczywistość. Praktycznie nie istnieje tytuł, któremu nie możnaby przypisać określonych sympatii politycznych - nie ważne, czy na lewo czy na prawo.
Telewizja? Zapomnijcie. Całe moce redakcyjne poszły na relację z procesu Katarzyny W. Problemy młodych? Słupki nam spadną!
Nie dziwię się więc, że płyty z polskim hip-hopem zajmują 20-30 procent listy sprzedaży płyt w Polsce (OLIS), gdyż młodzi ludzie odnaleźli w tej muzyce punkt odniesienia wobec skomplikowanej rzeczywistości.
Mimo, iż zaimportowany z USA nurt jest obecny na naszej scenie od niemal 20 lat, polska odsłona tego gatunku nie poszła w stronę blichtru i pustej rozrywki, choć przez pewien czas, w latach 2004-2006 - czasach próby zawłaszczenia tego gatunku przez mainstream, wydawało się, że wszystko do tego zmierza.
Nie dajmy się zwieść obiegowej opinii, że to muzyka o paleniu jointów i siedzeniu na ławce. Przedstawiciele żadnego innego nurtu muzycznego w ostatnim dwudziestoleciu nie spisali tyle trzeźwych reportaży "Prosto z Polski" w pierwszoosobowej narracji. Posłuchajcie starych płyt WWO i solowych Włodiego, aby wiedzieć, o czym mówię.
Problemy z pracą? Realizacja marzeń? Krytyka klasy politycznej? Rodzina? Wiara? Pieniądze? To wszystko tam jest. Polecam albumy Bisza, Łony, Medium, Pariasów, Hi-Fi Bandy czy Zeusa.
Pod koniec lat 90. członkowie politycznie zaangażowanej formacji Public Enemy określili działalność swojego zespołu mianem "CNN dla czarnych". Parafrazując te słowa, polski hip-hop z całą pewnością można dziś nazwać TVN 24 lub, dajmy na to, TVP Info dla polskich osiedli.

Chcesz dostawać info o nowych wpisach?