Przed kilkoma tygodniami niczym grom z jasnego nieba gruchnęła wiadomość, że Midas hip-hopu, Jay-Z wyda nową płytę. Premierę poprzedziła krótka acz mistrzowska kampania marketingowa, która sprawiła, że balon oczekiwań nabrzmiewał z każdym dniem. W momencie, gdy nowe dzieło Shawna Cartera ujrzało światło dzienne,rzuciłem się do pierwszego odsłuchu "MCHG" niczym przysłowiowy Reksio na szynkę.
I co? I nie do wiary. Przechylam Świętego Graala? A tam zamiast wybornej Grappy ...tanie wino jabłkowe. Otwieram Wielką Kartę Swobód (Magna Carta) a tam ...Paulo Coelho.
W ramach promocji nowego albumu, marketingowcy zdobywali się na tak wyszukane pomysły jak premiera okładki "MCHG" w brytyjskiej katedrze Salisbury (sic!) tuż obok jednego z czterech istniejących egzemplarzy średniowiecznego dokumentu Magna Carta Liberatum, czyli Wielkiej Karty Swobód. Co jednak z tego, skoro na wzniosłej otoczce, skojarzenia z arcydziełem się kończą.
Na "Magna Carta Holy Grail" przez bitą godzinę na 214 sposobów peroruje o własnym życiowym sukcesie, byciu mężem "współczesnej Mony Lisy" - Beyonce, hotelach z widokiem na Paryż, obiadach w Rzymie oraz dziwi się tym, którzy nie podzielają jego poglądów o własnej wyjątkowości.
Łatwość, z jaką Carter sunie przez bity, tworząc kolejne porównania i metafory paradoksalnie staje się pułapką. Mistrz poczuł się mistrzem tak bardzo, że nie zauważył, że publika usnęła.
Mimo producenckiej śmietanki (Timbaland, Pharrell, Swizz Beatz), jak się zdawało miała być gwarantem atrakcyjności albumu, otrzymaliśmy podkłady, które mogłyby być odrzutami z sesji nagraniowych "The Blueprint" - czytaj: albumu sprzed ponad dekady.
Na plus można zaliczyć swagowe "FuckWithMeYouKnowIGotIt" z Rickiem Rossem, "On The Run (Part II)" z Beyonce czy zawierające dowcipny diss na Miley Cyrus "Somewhere In America".
Monotonia "MCHG" sprawiła, że z coraz większą chęcią sięgam po wydanego przed miesiącem "Yeezusa" Klausa Kinskiego hip-hopu Kanye'go Westa. Kolega Jaya-Z zupełnie na pohybel wydał płytę anty-przebojową, niemiłą dla ucha, wrzaskliwą, neurotyczną lecz paradoksalnie - wciągającą. Choć nieprzystępność "Yeezusa" z pewnością odrzuci od niego tysiące słuchaczy, to właśnie te pieśni szaleńca zostają w głowie na dłużej, skłaniają do refleksji i gryzą duszę. To Kanye West jest "Picasso Baby".
Dokument Magna Carta Liberatum został podpisany w 1215 roku przez angielskiego króla Jana Bez Ziemi. Wśród założeń dokumentu było m.in. ograniczenie ówczesnej władzy monarszej... w taki sam sposób wydana 798 lat później "Magna Carta Holy Grail" ogranicza (przynajmniej na jakiś czas) władzę Jaya-Z na światowej scenie hip-hopu.
A te 40 złotych, które sobie odłożyłem na płytę "Magna Carta Holy Grail" zdecydowałem się wydać inaczej.