Obiecywali - "damy radę", ale efekt jaki jest każdy widzi. Nie dają rady, a do tego mówią „Polacy, nic się nie stało".
Chyba, że kampanijne „damy radę” było obietnicą destrukcji i pogrążania polskiej gospodarki?
Na pierwszy ogień poszedł demontaż Trybunału Konstytucyjnego, zawłaszczenie mediów publicznych i upolitycznienie prokuratury. Na efekty „dobrej zmiany” nie trzeba było długo czekać – S&P obniżył rating Polski. A rząd na to: „nic się nie stało”.
Wprowadzili podatek bankowy. Mimo opinii ekspertów i protestów opozycji. I nawet, gdy obniżony został rating systemu bankowego PiS nadal zaklinał rzeczywistość mówiąc, że nie mamy racji i że „nic się nie stało”.
Teraz minister Waszczykowski atakuje Komisję Wenecka i Radę Europy, która śmie pisać miażdżące dla rządu opinie. Atakuje, choć sam poprosił. Dramatycznie obniża tym wiarygodność Polski. Robi to, choć do jego podstawowych obowiązków należy budowanie silnej pozycji Polski w świecie i dbanie o dobre relacje z najważniejszymi zagranicznymi partnerami.
Jakie są efekty polityki pohukiwania, nieliczenia się z nikim, niekompetencji? Zagraniczni inwestorzy wycofują się z rynku polskich obligacji – tylko w styczniu 13 mld zł zniknęło z Polski. To więcej niż w 2008 r. po upadku Lehman Brothers! A co na to ministerstwo finansów w swoim oficjalnym komunikacie? Oczywiście: „nic się nie stało”!
Rząd od wielu miesięcy, na stawiane mu zarzuty i przytaczane fakty, mówi: „nic się nie stało”. Zaprzecza rzeczywistości i stoi na stanowisku - jeśli fakty świadczą źle o nas, tym gorzej dla faktów!
Miało być „damy radę”, a jest "Polacy, nic się nie stało". I – używając metafor sportowych - choć w Europie spadliśmy z pierwszej ligi do okręgówki, a wewnętrznie zaraz będziemy musieli podwyższyć ceny biletów bo zmierzamy do klęski ekonomicznej, to PiS jak zaklęty powtarza „nic się nie stało!”.
Masakra gospodarki rozpoczęta. I to będzie jedyne, co dadzą radę zrobić w tej kadencji