Od kilku dni do moich uszu dociera dumnie powtarzana informacja, że po sukcesie (tak podobno było) organizacyjnym związanym z Euro 2012 przyszedł czas na kolejne wyzwanie w postaci Olimpiady Zimowej. W naszych górach?? - zapytalem sam siebie. No a gdzie - zdawałoby się, że ma chęć odpowiedzieć mi osobiście Pan Premier.
życie to zbiór obrazów, które selekcjonuję i zatrzymuję w kadrze.
Fakt faktem, nie mogę zarzucić naszym władzom porywania się z motyką na słońce, bo zdając sobie sprawę z sytuacji panujacej w Polskich górach, postanowili wciągnąć Słowację we współudział. Jak wiadomo, razem raźniej, a i przygotowanie Słowaków do myślenia o olimpiadze wydaje się być z lekka lepsze.
Drążąc temat, a w zasadzie wsłuchując się w serwisy informacyjne, utwierdziłem się w tym, czego się obawiałem.
Tak, Zakopane jest na Olimpijskiej mapie, ale czy przy takiej okazji można pominąć stolicę polskich Tatr?
Przypominając sobie korki panujące w sezonie na Zakopiance, którą od kilku lat nauczyłem się sprytnie objeżdżać, ja bym się na taki pomysł nie porywał. Jednak władze samorządowe, wychodząc na przeciw argumentacji, która jest mi bliska, rozpoczęły medialną batalię zapewnień o modernizacji wszystkiego co do zmodernizowania będzie konieczne.
I tu docieram do sensu mojego wpisu.
Drogie władze samorządowe, zanim rozpoczniecie kolejną przebudowę Zakopianki, zanim zaczniecie planować budowy parkingów, zanim zaczniecie szukać miejsca na budowę lotniska, zobaczcie co tak naprawdę dziś dzieje sie wokół Was!
Może to moja słabość, że świat widzę w obrazkach, ale obrazki Zakopanego, które docierają do ludzi zwracających uwagę na estetykę, wołają o litość i ratunek.
Kicz, kicz i jeszcze raz kicz, który bez ładu i składu wylewa się na ulice w głównych punktach Zakopanego.
Zdaje mi się, że część zakopiańskiego świata biznesu związanego z Krupówkami, za środek do pozyskania potencjalnego klienta wybrał sobie operowanie jaskrawym kolorem.
Wielkość, jaskrawość i absurdalność to wydawać by sie mogło, że główne cechy postrzegania przez Was sposobu zwrócenia na siebie uwagi. Może warto zastanowić się, co znajduje się za tymi nadmuchanymi dekoracjami, strzelnicami, kinami 7D (cokolwiek to znaczy?). Tam drodzy Państwo są góry, które nomen omen coraz skuteczniej zasłaniacie, a które, co mam wrażenie nie do końca wszyscy rozumiecie, są tym po co Was odwiedzamy.
I jeśli nawet schodzimy z gór na Krupówki, to miło by było, abyśmy wolny czas mieli okazję spędzić w klimacie podkreślającym, gdzie właśnie się znajdujemy.
Jesli stolica jest stolicą, to o jej wygląd trzeba dbać. Nie tylko myśląc o przygotowaniach do Olimpiady, ale zdecydowanie już!!!
W załączniku obrazki tego, czego nie chcemy oglądać oraz tego, po co w góry przyjeżdżamy.