Powrócił, ale jest go mniej, niż można się było spodziewać. Podobnie pingwinów. Mimo to film jest zaskakująco zabawny, o całą długość przebija przeciętną część drugą, stawiam go wręcz na równi z „jedynką”.

REKLAMA
logo
Trzy filmy, własny serial - mimo to pingwiny wciąż bawią UIP
Trzecia odsłona serii o byłych mieszkańcach nowojorskiego zoo zaskakuje. Nie spodziewałem się, że tak mało w niej będzie ulubieńców publiczności: Juliana i pingwinów. Tym bardziej nie liczyłem, że po mocno takiej sobie części drugiej, scenarzyści wykrzesają z siebie jeszcze trochę kreatywności i sprawią, że przez cały seans będę się śmiał.
A tak było! „Madagaskar 3” nie jest filmem wybitnym, do tego zabrakło błysku geniuszu, który dialogom ze „Shreka” zagwarantował stałe miejsce w mowie potocznej, trudno jednak o lepszy film rozrywkowy, na który rodzice będą mogli zabrać swoje pociechy i nie wynudzą się przy tym strasznie. Przede wszystkim postawiono na prostą (i nie tak ckliwą jak w „dwójce”) opowieść. Więc: nasi bohaterowie chcą wrócić do domu, zwłaszcza Alex tęskni za sławą i uwielbieniem odwiedzających zoo turystów. Mają skonstruowany przez pingwiny małpolot, jednak w wyniku pewnych nieszczęśliwych wydarzeń ta droga zostaje przed nimi zamknięta. Ratunkiem okazuje się przyłączenie do podupadającego cyrku.
logo
Tygrys Vitalis i gepardzica Gia UIP
Efekt: duuużo akcji, świetnie użyte 3D, a także doskonale wprowadzone nowe postacie (polskim widzom spodoba się zwłaszcza tygrys z rosyjskimi korzeniami – osoby odpowiedzialne za dubbing nie mogły nie wykorzystać tej szansy i nie dodać kilku specyficznych nawiązań). I, co najważniejsze, około półtorej godziny śmiechu. Gagów jest mnóstwo, 99% trafionych, a wspomniani wcześniej Julian i pingwiny, choć nie przodują, spisują się wyśmienicie – nie zdominowali filmu, raczej wtrącają się w odpowiednich momentach i zazwyczaj rozśmieszają do łez.
Podsumowując: niezwykle pozytywne zaskoczenie, jedna z lepszych animacji w ostatnim czasie.
logo
Król Julian i jego wybranka UIP