Z perspektywy czasu można by powiedzieć – Tercet Egzotyczny. Na Majdanie, ramię w ramię występowali – Jaceniuk, Kliczko i Tiahnybok. Populistyczna Batkiwszczyna, nacjonalistyczna Swoboda i nowoczesny, liberalny UDAR. Rzeczywiście, tylko protest mógł połączyć tak różnych ludzi i tak różne partie. Gdy upadł system Janukowycza, do koalicji z Majdanu dołączyła jeszcze część reformatorów z Partii Regionów, pod wodzą Siergieja Tihipko. Paliwa politycznego wystarczyło jednak na krótko. Do wczoraj, a właściwie do wyborów prezydenckich. Wtedy właśnie Ukraińcy pokazali, ile kto znaczy w nowych warunkach.
Rada Najwyższa, którą wyłoniono dwa lata temu, na samym końcu była już tylko gabinetem figur woskowych. Zwycięska Partia Regionów rozpadła się na cztery rywalizujące ze sobą ugrupowania, a druga Batkiwszczyna, z Julią Tymoszenko bez znaczenia, straciła wpływy. Komunistów planuje się zdelegalizować i tylko UDAR i Swoboda widzą szansę, aby pójść do przodu.
W tych warunkach tylko przyspieszone wybory mogą dać szansę Ukrainie na stworzenie nowego parlamentu, a w nim koalicji reform.
Przedwczoraj w Brukseli, jako zarząd YES (Yalta European Strategy), rozmawialiśmy z przewodniczącym Barroso, komisarzem Fule i licznymi dyplomatami z Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych. Wszyscy zgodnie twierdzą, że Europa chce pomagać, ale musi mieć komu.
I tego właśnie będą dotyczyły przyspieszone wybory na Ukrainie.