Jako klient Polskich Linii Lotniczych LOT z troską i uwagą śledzę losy tej firmy. Nie tylko z powodów patriotycznych, choć firmowy żuraw jest chyba ostatnim polskim znakiem towarowym, który przetrwał. LOT przez lata traktowany był jak family business. Popadł w kłopoty i dziś państwo, czyli my podatnicy, finansujemy utrzymanie go przy życiu.
Wczoraj leciałem z Warszawy do Lwowa. Bilet w klasie turystycznej, w obie strony, kosztował 1500zł. Samolot był pełny. Miałem okazję na własne oczy przekonać się, jak wyglądają środki oszczędnościowe wprowadzone przez zarząd firmy. Otóż w cenie biletu pasażer otrzymuje szklankę wody (niegazowanej) i batonik "Prince Polo" (najmniejszy jaki istnieje). Jeśli chce sobie kupić coś innego do jedzenia lub picia musi wydać od 15zł w górę.
Było mi głupio, gdy patrzyłem na zdziwione twarze pasażerów, w większości obcokrajowców, bo do takiego dziadostwa nikt się jeszcze nie przyzwyczaił. Ale, pomyślałem sobie, jeśli ma to pomóc firmie…?
Tak było jednak do dzisiaj. Gazeta Wyborcza na 9 stronie opublikowała duże ogłoszenie finansowane przez LOT. O, takie właśnie:
Jak widać, Anna Czabowska (?) udoskonaliła dla nas menu LOT-u. Rzeczywiście, kawa ze Starbucksa, a na widok kanapki ślinka cieknie… Tylko nikt nigdzie nie napisał, że to wszystko za kasę.
Ogłoszenie kosztowało pewnie kilkadziesiąt tysięcy złotych. Podstawowa kanapka dla 80 pasażerów, jaką rozdawano dotychczas, w sumie pewnie jakieś 400-500zł. Na jedno kasa jest, na resztki wizerunku już jej zabrakło.
Wstyd.
***
Tak sobie czytam gorące komentarze pod tym tekstem i zostawiając z boku pisowskich zawodowców-komentatorowców ;-) dopiszę kilka słów wyjaśnienia:
1 – LOT nie jest firmą socjalistyczną, bo został założony przed wojną :-), a dokładnie w 1929 roku.
2 – Jeśli ktoś skromnie (a w zasadzie coraz skromniej i coraz drożej) obsługuje pasażerów, to ja to rozumiem, ale niech w takim razie nie wyciąga łap po pieniądze podatnika i niech nie publikuje ogłoszeń po kilkadziesiąt tysięcy za sztukę (swoją drogą ciekawe ile tych ogłoszeń wykupiono?).
3 – Jeśli się zabiera 1500zł za bilet, co jest bardzo dużą kwotą, to trzeba pasażerom dać poczucie przyzwoitości, a nie traktować ich jak stado baranów (w USA, jeśli nie dają na pokładzie niczego specjalnego, to przynajmniej nie ciągną pieniędzy z państwowej kasy).
4 – Dla pasażerów, którzy latają ze Wschodu, Polska jest oknem wystawowym dla tego niby-lepszego świata, więc przynajmniej ten kierunek powinien być lepiej obsługiwany.
A w ogóle, to pan Mikosz, prezes LOT-u, zamiast pisać książki ("Leci z nami pilot. Kilka prawd o liniach lotniczych"), mógłby się przelecieć incognito linią lotniczą, którą kieruje, i zobaczyć z bliska jak to wszystko wygląda.