Miałem przyjemność poznać go kilka lat temu, gdy wydawało się, że skończył karierę sportową, a zaczynał polityczną. Początki w polityce miał trudne, ale w ostatnich latach wydarzyły się dwie rzeczy. Kliczko wrócił do sportu, a w wyborach samorządowych do licznych obwodów i miast całej Ukrainy wprowadził 400 przedstawicieli swojej partii (Ukraiński Demokratyczny Alians na rzecz Reform).
Jaki jest Witalij na ringu, wiedzą wszyscy – skuteczny i zwycięski. Na salonach politycznych też mu idzie dobrze. Wczoraj rozpoczął wizytę w Parlamencie Europejskim, gdzie przybył na zaproszenie niemieckiej Fundacji Konrada Adenauera. Na kolację wydaną z tej okazji przybyło ponad 50 wysoko postawionych polityków unijnych. Kliczko budzi wielkie zainteresowanie, gdyż uważa się, że może wprowadzić do ukraińskiej polityki zupełnie świeży powiew. Jest niezależny, dobrze wykształcony i nieprawdopodobnie popularny. Nad Dnieprem i w całej Europie.
Zaproszenie go do Brukseli przez fundację związaną z niemiecką CDU odczytuję jako znak zainteresowania europejskiej chadecji jego ugrupowaniem. To też jest znamienne, gdyż do niedawna jedynym partnerem Europejskiej Partii Ludowej na Ukrainie był Blok Julii Tymoszenko.