Niezależnie jednak od niego, warszawskie referendum przejdzie do historii polskiej polityki. Mamy tu wszystko co nowe, ale w skali miasta a nie kraju. Po pierwsze ruch obywatelski, który inicjuje akcję nie mając żadnego poważnego zaplecza. Kreuje lidera, który ma problemy ze skutecznym przywództwem nad tym, co zapoczątkował. Ale maszyna ruszyła.

REKLAMA
Mamy cyniczne PiS, które nie waha się dotknąć żadnej patriotycznej sprawy, aby pokonać znienawidzoną Platformę. Mamy też samą Platformę, która wielkopańską postawą, każdym swoim gestem i działaniem sugeruje warszawiakom, aby zrobili to, co jednemu z nich sugerował kiedyś śp. Lech Kaczyński (jak ktoś nie pamięta – spieprzaj dziadu!).
No i mamy też lewicę.
Żałosny w swej niemocy SLD, który objawił swój niby-opozycyjny charakter. Przy okazji wyszło, jak bardzo w tej sprawie SLD jest podzielony. Ci, którzy namawiają do absencji, nie widzą historycznej szansy, jaką stworzyłby dla polskiej polityki upadek pani prezydent. Ci, którzy namawiają do pójścia (w domyśle będą głosować za odwołaniem), są niestety w mniejszości.
Tylko Twój Ruch był od początku konsekwentny, wspierał ruch obywatelski i solidarnie idzie na referendum z czytelnym przekazem – panią Hannę Gronkiewicz-Waltz trzeba odwołać.
Najciekawsze, że w tej sprawie, podobnie jak w sporcie, będzie liczył się tylko wynik oraz wygrani i przegrani. Niezależnie od tego, jaki styl pokazali na boisku.