Rząd rzeczywiście rozpoczął dobrą passę. Gospodarka drgnęła (1,6% ale zawsze), premier podróżuje po Europie dla Ukrainy, a Schetyna w końcu siedzi cicho. I do tego mamy zbudować rakietę kosmiczną! No, może nie od razu rakietę, ale przynajmniej satelitę. Ten program ogłosił właśnie przedstawiciel partii, która wiedzie prym w sprawach hi-tech, czyli Jan Bury z PSL.
Dzisiejsza "Rzeczpospolita" przybliża szczegóły projektu. Zaczniemy od powołania nowej instytucji – Polskiej Agencji Kosmicznej, a niebawem pojawi się "Krajowy plan rozwoju sektora kosmicznego". W wyniku tej ofensywy zbudujemy narodowego satelitę obserwacyjnego. Będzie go głównie wykorzystywać wojsko, ale poza tym "mógłby służyć też do obserwacji środowiska i zmian klimatu".
Polska, jak do tej pory, mogła, ale nigdy nie kupiła sobie satelity. Polska mogła też włączyć się w prace badawcze w miejscach, gdzie tworzone są nowe technologie. Jak na razie, na orbitę trafił studencki satelita z Politechniki Warszawskiej. Też dobrze jak na początek, tym bardziej, że sukces został osiągnięty bez instytucji, których powstanie zapowiada PSL.