
Jesień jest okresem, kiedy najwięcej osób zauważa na swojej twarzy nowe przebarwienia. Dostrzegają je głównie kobiety między 30 a 50 rokiem życia, które są najbardziej narażone na ich powstawanie. Niestety, latem pod wpływem ekspozycji na słońce, rzeczywiście można nabawić się tych nieestetycznych plam. Po paru tygodniach najczęściej okazuje się, że same nie schodzą jak reszta opalenizny, i co więcej uporczywie utrzymują się na skórze mimo prób stosowania różnych zabiegów. W czym tkwi trudność w usuwaniu przebarwień? Kto powinien się przed nimi bronić i jak wygląda ich profilaktyka oraz prawidłowe i co ważne skuteczne leczenie? O to pytamy eksperta dr Marka Wasiluka z kliniki L'experta.
Melanina wytwarzana przez komórki skóry - melanocyty, służy ochronie organizmu przed szkodliwym oddziaływaniem promieniowania UV. Promieniowanie słoneczne oczywiście z jednej strony ma dobroczynny wpływ na nasz organizm, ponieważ powoduje wytwarzanie wit. D3 i hormonów, które poprawiają pracę naszego mózgu oraz wpływają na dobry nastrój, ale z drugiej może działać bardzo destrukcyjnie. Nie od dziś wiadomo, że przyspiesza ono procesy starzenia skóry, wpływając na degradację włókien kolagenu i elastyny oraz wytwarzanie się wolnych rodników. Może również powodować poparzenie skóry, co ma działanie kancerogenne, ponieważ w dużej mierze przyczynia się do rozwoju czerniaka. Gdy więc dochodzi do niezdrowego zachwiania równowagi i nadmiernego oraz zbyt silnego oddziaływania promieniowania UV na nasz organizm, skóra zaczyna produkować melaninę w większej ilości. Przy prawidłowej pracy melanocytów melanina odkłada się równomiernie w naskórku. Obserwujemy to, jako proces opalania. Nasze ciało staje się ciemniejsze, po to aby właśnie móc zatrzymać na zewnątrz organizmu promieniowanie słoneczne, tak aby nie wnikało do jego środka i nie powodowało procesu destrukcji. Aby tę ochronę zachować, barwnik produkowany jest stale. Naskórek bowiem wraz z nim cały czas się złuszcza (jego wymiana trwa ok. 28 dni). Natomiast gdy praca melanocytów staje się w niektórych miejscach zaburzona dochodzi do powstawania przebarwień.
Na podstawie swojego wieloletniego doświadczenia w leczeniu przebarwień uważam, że są one niestety zwykle bardzo trudne do usunięcia. Wynika to z faktu, że barwnik ciągle jest produkowany i stale wadliwie kumuluje się w takim miejscu w naskórku. Problem wynika ze złej pracy melanocytów, które pod wpływem różnych czynników stają się nadreaktywne. Nie wystarczy więc zadziałać na sam objaw. Nawet jeśli uda nam się usunąć przebarwienia, bardzo często one wracają. Aby naprawdę skutecznie je wyeliminować, należy przede wszystkim odpowiednio wyregulować niewłaściwe działanie melanocytów, tak aby zaczęły wytwarzać melaninę w odpowiedniej ilości i dopiero wtedy usunąć namiar nagromadzonego pigmentu.
Samo promieniowanie słoneczne, samoistnie również powoduje przebarwienia np. piegi, ale są one zwykle łagodniejsze i o wiele łatwiejsze do usunięcia niż np. przebarwienia hormonalne czy pourazowe. Oczywiście przebarwienia nie powstaną bez udziału promieniowania słonecznego (nie tylko UV, ale również promieniowania widzialnego i podczerwonego, czyli w zasadzie przyczyniać się może całe promieniowanie słoneczne), jednak w wielu przypadkach nie jest ono główną ich przyczyną!
Gdy wiemy, że mamy predyspozycje do powstawania przebarwień, ponieważ jesteśmy np. kobietą w ciąży, podstawową zasadą powinno być niedopuszczanie do ich wytworzenia, czyli ograniczenie ekspozycji na słońce i chronienie ciała oraz twarzy odpowiednim ubiorem. Podobna reguła obowiązuje po zdecydowaniu się na zabiegi takie jak mikrodermabrazja, peelingi chemiczne, czy ablacyjny laser frakcyjny. Dlatego wykonujemy je głównie jesienią i zimą, kiedy słońce tak mocno nie operuje i ryzyko powstawania przebarwień jest mniejsze.
W leczeniu przebarwień bardzo ważna jest odpowiednia diagnostyka. Należy ją zacząć od przeprowadzenia dokładnego wywiadu medycznego. Najważniejsze w leczeniu przebarwień jest ustalenie przyczyny oraz wychwycenie momentu, który sprawił, że problem się pojawił. Najczęściej na terapię zgłaszają się osoby, które mają przebarwienia od dawna. Mało jest pacjentów, którzy pojawiają się ze świeżym, kilkumiesięcznym przebarwieniem, bo gdy ono pojawia się na skórze, większość osób zakłada, że ono zejdzie. Niestety większość zostaje na stałe.
Spośród tych urządzeń dr Marek Wasiluk wymienia dwa najważniejsze w leczeniu przebarwień: laser Q-Switch i laser bromkowo-miedziowy. Stosuję je szczególnie w przypadku przebarwień typu melasma oraz przebarwień pourazowych, ale co ważne w różnych schematach i proporcjach. Działają synergistycznie i jeśli je łączymy w odpowiedni sposób, mamy dużą szansę, że przebarwienie będzie stopniowo schodziło. Mało tego, właśnie odpowiednie dostosowanie tej terapii do indywidualnych przypadków minimalizuje ryzyko nawrotu przebarwienia.
