Gdybym nie oglądał wczorajszego meczu na Stamford Bridge, to mógłbym na podstawie wyniku podejrzewać, że Barca zatrzyma się na półfinale i stwierdzić, że znalazł się zespół, który ma patent na Katalończyków. Na szczęście miałem przyjemność zobaczyć ten pojedynek i jestem spokojny o wynik na Camp Nou :)
Barcelona zgodnie z tradycją opanowała połowę przeciwnika i dominowała w każdym elemencie gry. Chelsea nie sprawiała wrażenia drużyny, która gra u siebie, rozgrywanie piłki stanowiło problem i ciężko mi odnaleźć w meczu dłuższy fragment ataku pozycyjnego Londyńczyków.
Niestety dla Blaugrany, The Blues mają Drogbę, który potrafi wykorzystać jedyną szansę w meczu. To wybitny zawodnik, który robi róźnicę. Sama sytuacja to oczywiście błąd obrony, dwóch zawodników Barcy próbowało zatrzymać Ramiresa, który już widział wyciągniętą rękę reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej. Didier nie trafił czysto, ale w światło bramki, a Valdes mógł to zrobić lepiej :(
Gol był karą dla Barcelony za niewykorzystane sytuacje np. Sancheza. Uważam, że taki zawodnik powinien lobować skuteczniej. Fabregas natomiast musi poprosić Leo o wskazówki dotyczące podcinek :)
W kontekście awansu, nie widzę problemu dla zespołu Pepa, aby odrobić jedną bramkę, a później dorzucić jeszcze kilka trafień. Chelsea oczywiście zagra z jeszcze większym murem i praktycznie mecz na Camp Nou będzie rozgrywany pod bramką Cecha.
Co do Messiasza, to z pewnością został skutecznie zneutralizowany, ale nawet on może nie mieć czasami pomysłu na plaster. W takich sytuacjach inni gracze z Katalonii powinni wygrywać mecze, tak się wczoraj nie stało :( Barca wciąż jest w cyklu i mecz w Londynie dobrze zrobi Barcelonie przed Gran Derbi.