Paradoksalnie cieszy mnie fakt, że zakończyła się pewna era w historii Barcelony. Ten wciąż wyjątkowy zespół potrzebuje nowej motywacji i jestem przekonany, że w kolejnym sezonie żadne "autobusy" połączone z determinacją przeciwników nie przyniosą efektu w starciu z najbardziej magicznym klubem na świecie.
Filozofia Barcy jest prosta - konsekwentnie gramy swoje, niezależnie od sytuacji na boisku. Można powiedzieć, że to trochę utopijne i irracjonalne. Jednak tym wszystkim, którzy czekali na kryzys Katalończyków, mogę pokazać dziesiątki meczów w których właśnie taka taktyka obnażała słabość innych drużyn. Wczoraj czołowy zespół ligi angielskiej nie grał w piłkę nożną, dla mnie konsekwentna obrona to element taktyki, ale nie argument dla zjawiska jakim jest futbol. Moim zdaniem pewne marki powinny się wstydzić takiej postawy :(, co innego gdyby Legia Warszawa w takim stylu osiągnęła finał LM :)
Kres musiał nastąpić i znów krytykom mówię - trochę czasu upłynęło, zanim ktoś potrafił zatrzymać Blaugranę. Na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku nikt nie wyobrażał sobie, że może być ktoś poza Realem. Cykl się kończy i zaczyna nowy. Tak jest w sporcie i innych sferach naszego życia.
Proponuję podziękować Guardioli, że w ostatnich latach zaprzeczył teorii, że futbol to już ogromne pieniądze i nudne zaplanowane w każdym szczególe przedstawienie. Duma Katalonii przywróciła wiarę w magię demolując przeciwników i grając tak, że każdy, kto nawet nie kochał piłki, zauważał i doceniał piękno w ich grze.
Do zobaczenia w kolejnym sezonie. Zapraszam na kolejną wersję F.C. Barcelona