Piłka nożna to najpiękniejszy sport na świecie. Jako kibicowi Barcelony ciężko mi spokojnie przyjąć wczorajszy wynik, ale z punktu widzenia pasjonata gry ludów cieszę się, że są takie zespoły jak Milan. Barca sprawiedliwie została ukarana.
Nie ma sensu analizować przyczyn porażki, bo wszyscy wiedzieli jak zagra "Duma Katalonii" i nikogo nie zaskoczyli sposobem gry. Kolejny raz wymienili setki celnych podań i tak naprawdę na tym poprzestali. W genialnych meczach, których w sezonie rozgrywają zdecydowaną większość wchodzą do bramki, bo robią coś niestandardowego lub Messi na pełnej szybkości stwarza sytuację bramkową. W jakiś sposób przegrała we wczorajszym meczu filozofia - gramy swoje bez względu na wynik. Oczywiście dotychczasowe rezultaty, tytuły i dziesiątki innych spotkań obronią Katalończyków, ale coś czuję, że produkt trzeba modyfikować, tylko jak w przypadku Coca-Cola smaku nie zmieniać :)
Włosi przygotowali się do egzaminu jak doświadczony student, tajemnicą sukcesu włoskiej szkoły taktyki jest fakt, że każdy zawodnik realizuje założenia w 100% Sztuką nie jest wymyślenie planu, ale jego wykonanie na boisku. To nie był autobus w stylu Interu za czasów "The Special One", tylko mądra gra na całym placu i trochę szczęścia przy pierwszym golu, ale przy drugiej bramce możemy już pisać o bajecznej akcji. Nie wiem, czy Milan jest na fali wznoszącej, być może przegrają najbliższy mecz w lidze. Jedno jest pewne wykonali 60% zadania pt. "Barcelona", tak, jak to robi reprezentacja Włoch w MŚ czy ME.
Mojej kochanej Barcelonie będzie ciężko, bo dwie bramki to już na tym poziomie bardzo dużo, a nie sądzę, że Mediolańczycy powtórzą dramat z Deportivo La Coruna. Zobaczymy...