W dzisiejszym półfinale zmierzą się zespoły, z których jeden walczy o honor i potwierdzenie słuszności swojej filozofii futbolu. Drugi natomiast ma dopełnić formalności i osiągnąć wymarzony finał. Cudów w Barcelonie nie będzie...
Z pewnością Messi i reszta gdzieś w środku wierzą, że wreszcie zagrają wielki mecz w sezonie 2012/2013 (nie liczę drugiego spotkania z Milanem). Duma i wiara nie wystarczą do awansu, również tuzin goli Messiasza przeciwko niemieckim klubom nie sprawią, że wszystko będzie wpadać.To jest mission impossible.
Po kapitalnej grze w lidze, szczególnie w pierwszej części sezonu Barca uciekła Realowi i za moment sięgnie po mistrzostwo Hiszpanii. Niestety w Europie nie było tak łatwo i problemy "Dumy Katalonii" było widać w Mediolanie, a Bawarczycy zupełnie obnażyli słabe punkty zespołu Vilanovy. Wiemy, że obrona wymaga poważnych wzmocnień, a w grze ofensywnej brakuje alternatywy dla Leo typu Ibrahimovic.
Trudno oczekiwać, aby niezwykle silny piłkarsko i mentalnie Bayern mógł wypuścić z rąk nagrodę jaką jest Wembley. Tak, jak w przypadku BvB nie sądzę, że nagle stracą ciąg i dadzą się wysoko pokonać Barcelonie. Dominacja będzie po stronie Katalończyków, tylko nie będzie to miało przełożenia w najważniejszej statystyce czyli bramkach. Zaliczka z Monachium jest ogromna.
Chciałbym jedynie, aby mój kochany klub pożegnał się z LM w swoim dobrym stylu i powtórzę kolejny raz zmodyfikował kilka elementów np. w kwestii polityki personalnej i przystąpił do podboju Europy w sezonie 2013/2014.
Dumny, ale racjonalnie myślący oglądam dzisiaj moją Barcelonę.