W cywilizowanych miastach europejskich transport zbiorowy jest oczkiem w głowie zarządzających. Osobiście miałem przyjemność podróżować koleją podmiejską w Paryżu, Londynie, Barcelonie, ale Warszawy nikt nie przebije. Stare składy, ciągłe opóźnienia i tłok to codzienna rzeczywistość pasażera mieszkającego w podwarszawskich miastach i miejscowościach.
Nie potrafię tego w logiczny sposób wytłumaczyć. Mamy rok 2013, wielu już myśli o innych alternatywnych środkach transportu publicznego. Świat szuka rozwiązań dla przeludnionych miast. Niestety aglomeracja warszawska wciąż boryka się z problemami sprzed pół wieku.
Dzisiaj kolejny raz przekonałem się, że podróż na trasie Wołomin - Warszawa Wileńska to gehenna. Nie ma tygodnia w którym wszystkie pociągi przyjadą i odjadą punktualnie. Wiele osób, które pracują lub uczą się w Warszawie codziennie rano ma problem z dotarciem na czas do pracy lub szkoły. Gdy już spóźniony pociąg nadjedzie nie ma miejsca, bo jest przepełniony. Problem nie jest jednostkowy, nie dotyczy wydarzeń losowych np. kolizja na torach. To sytuacja permanentna, gdzie komfortowa podróż KM jest wyjątkiem.
Ciężko funkcjonować w takich warunkach. Bilet miesięczny normalny na trasie Wołomin - Warszawa Wileńska - Wołomin kosztuje 156 PLN. Tymczasem firma "Koleje Mazowieckie" nie zapewnia żadnego standardu. Składy są stare, w porze letniej jest duszno i często smród nie daje oddychać, w zimie ogrzewanie nie jest dostosowane do temperatury na zewnątrz. Ludzie są spoceni i przemęczeni. Nie wspomnę, że to idealne warunki do rozwoju infekcji.
Zdenerwowanie pasażerów potęguje firma zajmującą się kontrolą biletów. Panowie z "Renomy", bo tak nazywa się ten podmiot z pewnością nie mają nic wspólnego z renomą. Sposób w jaki reagują na uwagi Klientów jest skandaliczny. Często sam pasażer czuje się jak zwykły petent bez praw. Wszystko sprowadza się do stwierdzenia jakiego byłem świadkiem. Jeden z kontrolujących tak powiedział do podróżującego: "Jak ci się nie podoba, to nie jeździj".
Tak w skrócie wygląda rzeczywistość pasażera podróżującego na trasie Wołomin - Warszawa Wileńska. Nie wiem jak to wygląda w innych miastach, w Gdańsku, Katowicach podróżowałem koleją podmiejską, ale był to zbyt krótki okres, aby oceniać jakość transportu publicznego.