Już za momencik, już za chwileczką rusza najlepsza liga świata. Jasne, co drugi udowadniać będzie moją niepoczytalność, ale, jak mawiał Dwight Hansen „ja tam swoje wiem”. Wspaniałe antidotum na rodzimych nieudaczników, leni, frajerów i panienek, każdego weekendu odstawiających swoje osobnicze auto da fé, autospalenie (gdyby nie te publiczne tingel-tangel mogliby przez cały rok zadzierać nosy). W każdym razie z oberży wątpliwej sławy do ekskluzywnej restauracji, z polskiej Lichejligi na boiska Bundesligi, wspaniałe antidotum, by nie ocipieć do cna.
Mała zabawa dla odważnych, zapraszam...
Pogranicza - futbol na ziemi śląskiej, czeskiej i niemieckiej
Na stronach Kicker (jeszcze) można stworzyć swoją własną jedenastkę marzeń, która najlepiej poradziłaby sobie w BL; nie byłby to problem, gdyby nie mały szczegół, ograniczenia budżetu do 42,5 miliona oraz maksymalnie czterech graczy z jednego klubu (a tak wystarczyłoby wystawić dziewięciu z Dortmundu oraz dwójkę Riberry-Robben, nic z tego!!!). Po każdej kolejce zliczane są punkty dla każdego gracze i na tej podstawie wystawiana jest ocena naszej znajomości niemieckiej ekstraklasy. Szczegóły można znaleźć TUTAJ.
Można zaryzykować, że mi odbiło i trochę prawdy w tym jest; taki skład to wygrałby zapewne wszystkie mecze w Lichejlidze, ale w Niemczech mógłby liczyć, co najwyżej na jakieś tam szanse na europejskie puchary. W zabawie chodzi jednak o zdobywanie wirtualnych punktów, a w takim układzie skład ma się całkiem nieźle, myślę...
Jako, ze najlepiej punktować ofensywą to położyłem lachę na obronie. Dobrze będzie jeśli nie przyprawią mnie o zbyt wielką ilość minusowych punktów, o ile w ogóle grać będą.
Numerem jeden, bez konkurencji, bramkarz Werderu Mielitz. Po odejściu Wiese to on ma strzec świątyni. Zakładając, że Bremeńczy będą tracić tyle goli, co w poprzednim sezonie wcale nie wiem, czy dobrze zrobiłem. Gdyby grał zawsze, jak w swoim debiucie (Werder ograł na wyjeździe BMG 4:1, a powinien przegrać jakieś 4:8, gdyby nie młodzik między słupkami), byłbym szczęśliwy; liczę jednak na stabilizację, równą formę i trochę niespodziewanych punktów ekstra. Tyły kryją mu jakieś anonimy; sprawa czysto oszczędnościowa, zapchajdziury.
Trójka w obronie nastawiona na bramki i asysty. Po prawej najlepszy gracz na tej pozycji w Bundeslidze. Piszczek to Weltklasse, da mi sporo punktów, już zacieram ręce. Jego odpowiednikiem po lewej stronie jest Zdenek Pospech, kiedyś świetny w ofensywie, w BL jeszcze tego nie potwierdził, ale jeśli przestanie łazić po lekarzach tylko zacznie grać, może wreszcie potwierdzi nieprzeciętne umiejętności. Na środku niespodzianka. Holender Brouwers jest pewniakiem w Gladbach, ale na ławkę. Tradycyjnie jednak Stranzl około piątej kolejki złapie kontuzję, Hiszpan pewnie złapie za wiele kartek i wyjdzie na moje. Oby tylko wróciła mu skuteczność przy stałych fragmentach gry i będzie dobrze. Cholernie tani zastępcy wcale mogą być przydatni. „Wieczny” talent (skąd my to znamy) Lasse Sobiech wreszcie będzie miał szanse zadebiutować w Bundeslidze; cholera, gra tylko w reprezentacji młodzieżowej byłaby cokolwiek dziwna w tej sytuacji... Doświadczony Friedrich pewnie będzie kołem ratunkowym w Leverkusen, i bardzo dobrze dla mnie:) Kolejny ograny zawodnik, Reinhardt pewnie wyjdzie z cienia, jak tylko Augsburg porządnie okopie się na dnie tabeli, czyli za kilka tygodni...
Pomoc to czyste szaleństwo, praktycznie bez defensywnego zawodnika. A miało być jeszcze ofensywniej, ale wobec kontuzji Vacka Pilařa musiałem sporo namieszać w tej formacji. Gwiazdą będzie Marco Reus czyli pewnie około 30 punktów w klasyfikacji kanadyjskie. Mniam. Po lewej Juan Arango, który będzie ciągnął grę Borussii Mönchengldbach i zagwarantuje na sezon około 15 punktów kk. Wspaniały Maximilian Beister, o którym pisałem jako pierwszy w Polsce udowodni, że moje porównywania go do Robbena, nie są tylko czczą gadaniną, a poziom niderlandzkiego zawodnika osiągnie za dwa, trzy lata (jeśli nie odbije mu palma, a patrząc na jego gębę nie jestem tego taki pewien). Wreszcie śmiesznie nisko wyceniany Max Kruse, który już u „Piratów” z Hamburga pokazał, że nie jest z niego byle jaki piłkarzyna; bramki i asysty to jego specjalność, pokarze to nawet w takim klubie jak Freiburg. Druga linia nie kosztowała mnie zbyt wiele, ale trzeba przyoszczędzić na napastników, dlatego w rezerwie dość skromnie. Cigreci to właściwie jedyny ofensywny środkowy pomocnik BMG, w sam raz na ich problemy; za często nie będzie się podnosił z ławki, ale liczę na jakieś pojedyncze okazje. Can to w ogóle absurd, ale warto mieć kogoś z Bayernu; taki gość to pewne punkty o ile tylko pojawi się na boisku; przy intensywności gier Bawarczyków jest na to szansa. To może być przełomowy sezon dla Bellarabiego. Mógłby się wreszcie chłop wykazać, bo ma już 22 lata (tak, tak, w BL to oznacza „już”, u nas „dopiero”) i śladowe doświadczenie w niemieckiej lidze, a potencjał ma. Wreszcie swojak, czyli Sebastian Tyrała. Poprzedni sezon to klapa, ale głównie w powodu ciężkiej kontuzji. Skoro został w kadrze Greuther Führt znaczy, coś potrafi (typowe dla zachodnich lig oddzielanie ziarna od plew, czyli zawód – PiłkarzRobiącyAwans, inaczej zadaniowiec, to nie to samo, co zawód - PiłkarzNaBundesligę).
W ataku to już całkiem pojechałem po bandzie. Numero Uno..., hm..., okey, niech będzie rozkapryszony Lewandowski (myślałem również o Huntelaarze – wycenieni tak samo – ale Robercik przy Reusie może jeszcze więcej punktować, no i nie ma właściwie konkurencji). A po bokach dwaj rezerwowi. Mlapa to najlepszy strzelec niemieckiej U-21 (i nie chodzi mi o okręt podwodny;) Jak tylko Favre zorientuje się, że jego gra na dwóch środkowych napastników (de Jong i de Camarego, czyli w skrócie de Pomyłka) to same problemy, wyciągnie Mlapę albo Hankego; nie, raczej Mlapę, młodszy jest, bardziej dynamiczny, nieźle radzący sobie jako podwieszony, taka gorsza wersja Reusa (szkoda, że tak cholernie nieskuteczna...). No i Schahin, moje osobnicze wariactwo. Mam do gościa słabość od... trzeciej ligi. Tam, w Dynamo Dresden, robił sieczkę z rywali; fantastyczna technika, zmysł do gry kombinacyjnej, niezły strzał; bardzo ciekawy gracz, aż dziw, że w Greuther Führt grzał ławę. W odwodzie Garra „ratujemy tyłek Freiburgowi” Dembelé i Kingsley „Tank” Onuegbu. Tego pierwszego nie zdążył kupić Newcastle ;) więc jeszcze, co nieco nabroi. A ten drugi może okazać się ratunkiem dla „Kultverein” z Bawarii, jeśli okaże się, że te trzy wynalazki, które jeszcze nie zasmakowały Bundesligi (Azemi, Fall i Ohandza) nie są w stanie zastąpić Occeana, który odszedł do Eintrachtu Franfurt (w sumię już pisząc te słowa, żałuję nieco, że nie poprzestawiałem coś w rezerwowych, by mieć te gówniane 100 tysięcy na Nöthe:/)
Skład na tę kolejkę wystawiam taki: Mielitz – Piszczek, Friedeich, Pospech – Beister, Reus, Kruse, Arango – Dembelé, Lewandowski, Mlapa.
Jak ktoś ma jaja i chce się wykazać (albo wykazać mi, żem tępy kloc i na BL się nie znam) zapraszam do zabawy. Pewnie przed dzisiejszym początkiem sezonu ciężko będzie zdążyć, pewnie przyblokują możliwość korzystania z aplikacji na stronie Kickera, ale zawsze można dać znać (adres mailowy znajdziecie na stronie), a wyślę Wam cennik (i możecie sobie do woli dobrać zawodników znając już wyniki pierwszych meczów). Naturalnie ma on niewiele wspólnego z rynkową wartością piłkarzy, jest przygotowany na potrzeby zabawy, dokładnie tak, by łapać się za głowę, gdy układacie skład; za cholerę nie da się znaleźć sensownej równowagi dla całej drużyny;)
O zasadach:
W skrócie o zasadach, wybieramy 22 zawodników dla jednej z przygotowanych taktyk (4-5-1, 4-4-2, 4-3-3, 3-5-2, 3-4-3), maksymalnie możemy „kupić” czterech graczy z jednego klubu, ale tylko trzech z nich wstawić do naszej jedenastki. Nasz budżet to 42,5 mln euro, co jest cholernie niewiele, jak się okazuje...
Składy można opracowywać do dzisiejszego pierwszego gwizdka pierwszej kolejki pięćdziesiątego sezonu Bundesligi, czasu więc mało (ale dla zainteresowanych mam cenniki wszystkich graczy, to tylko zabawa w końcu, nie trzeba się od razu rejestrować, ja tego nie zrobiłem), ewentualne zmiany dopiero po rundzie jesiennej.
Punkty zawodnicy zbierają za noty w „Kickerze” (nota 1,0 to 10 punktów, nota 1,5 to osiem i tak w dół aż do noty 6,0, kompromitującej, oznaczającej żałosny występ za które zawodnik dostaje... -10 punktów).Każdy gol to dodatkowe punkty, ale zależnie od pozycji na boisku (bramkarz 6, obrońca 5, pomocnik 4, napastnik tylko 3 punkty). I dalej, asysta 1 punkt, wyjście w pierwszym składzie 2, za Man of the Match 3 punkty, rezerwowy jako Joker (czyli strzelający gola) dodatkowyu 1 punkt, a bramkarz z czystym kontem to bonus w postaci 2 oczek. Są też kary, za żółtą kartkę -3 punkty, za czerwoną aż -6. Można jeszcze ustawiać naszą kadrę na każdą kolejkę, to o tyle ważne, ze jeśli trafimy, iż któryś z naszych „rezerwowych” wyjdzie w weekend od początku na boisko, dostajemy punkty...
Ufff...