Zamiast się kłócić, śpiewam z moimi córkami. Nie znam lepszej metody rozładowania napięcia
W moim życiu muzyka była od zawsze. Wychowałem się na płytach Beatlesów, Abby i Steve Wondera. Jak miałem rok, okazało się że jestem uzależniony od pewnej francuskiej melodii, która wprowadzała mnie w stan błogości, co moi rodzice skrupulatnie wykorzystali, puszczając mi ją zapętloną na szpulowym magnetofonie, zapewniając sobie święty spokój do momentu kiedy taśma się kończyła.
Wstaję rano, zanim obudzę dziewczynki, włączam radio albo płytę i nawet najbardziej ponury poranek staje się przyjemniejszy. Quincy Jones kiedyś powiedział, że bez muzyki nie da się żyć tak samo jak bez powietrza i uważam, że to prawda. W tym właśnie duchu wychowuję swoje córki. Jesteśmy roztańczoną i rozśpiewaną rodziną.
Jak chyba w każdym domu nie zawsze jest idealnie, niemal codziennie zdarzają się awantury na śmierć i życie a to o bajkę jaką będą dziewczyny oglądać, czy o to kto ile sofy zajmuje. Zauważyłem, że po burzy najlepiej atmosferę rozładować jest muzyką. Nagle nadąsane twarze zmieniają swój wyraz a jeszcze do tego jak tata zaczyna tańczyć w salonie to cała zadyma idzie momentalnie w niepamięć.
Zawsze powtarzam, że życie jest krótkie i pełne ciężkich momentów więc trzeba się bawić kiedy tylko się da i czerpać radość. Zobaczcie jaki to jest fenomen, muzyka składa się tylko z 12 dźwięków, niezależnie czy jest to prosta piosnka „ Wlazł kotek na płotek..” czy cała aria operowa, to tylko cały czas te 12 dźwięków skomponowanych i poukładanych w różnych konfiguracjach. Za to siła rażenia jaką w sobie niesie jest niczym bomba atomowa. Każdy z nas chyba słysząc jakąś piosenkę z przeszłości automatycznie przenosi się w czasie. Dzięki przebojom z dawnych lat nasz nastrój się znacznie poprawia, a czasem niemalże wprowadza w stan błogości.
Uważam, że dzieci wychowane i otulone muzyką są spokojniejsze, radośniejsze a nawet bardziej śmiałe i otwarte na życie. Wyznaje zasadę, że smutki , problemy i stres można wytańczyć. Jest to lepsze od rzucania talerzami. Mój ulubiony cytat Whitney Houston: …”Jeśli Wasze dzieci będą się wychowywać z muzyką, to zawsze będą Was kochać”... Coś w tym jest. Zgodnie z tym, że staram się w życiu robić przede wszystkim to na co mam ochotę postanowiłem ze swoimi córkami nagrać piosenkę MaTata Song. Dzięki pomocy moich przyjaciół Magdy Femme i Michała Zawidzkiego a kompozycji Wojciecha Grzankowskiego powstała energiczna i dynamiczna piosenka. Myślę, że jak za 30 lat dziewczyny do niej wrócą to zakręci im się łezka w oku.
Taki prezent od taty dla dzieci. Oczywiście nie mogło odbyć się bez teledysku, zapraszamy serdecznie do oglądania.
Pozdrawiam melodyjnie
MaTata