Kiedy Radomir Szumełda ogłosił jesienią, że „grzeczni już byliśmy” pomyślałem sobie, że to jakiś spóźniony bunt młodzieńczy. Późniejsze jego wystąpienia zdawały się to potwierdzać. „Przyjechałem tutaj, bo jestem wkur...ony!”, „Jarosławie Kaczyński, spieprzaj dziadu!” czy „Jarosław »demolka« Kaczyński” – tak mówią dzieci obrażone na panią w szkole. Albo ogarnięte słusznym gniewem na matkę, która kazała posprzątać pokój przed deserem. Ale co tam. Każdemu wolno kompromitować się na własne konto. Niestety, niedługo później okazało się, że ta niegrzeczność, to łamanie zasad i podstawowych norm. Okazało się, że „warto być przyzwoitym” dla niektórych to tylko wyświechtany frazes, a nie drogowskaz życiowy.
Uważam za obrzydliwe publiczne atakowanie osób. Argumenty powinny być kierowane ad rem, nie ad personam. Dotyczyć spraw i problemów, a nie osób. Dlatego przez ostatnie kilka miesięcy nie odpowiadałem na liczne ataki medialne ze strony Radomira Szumełdy i jego najbliższych współpracowników. Ale chyba moja „grzeczność” prowokuje do dalszego atakowania. Jak u dziecka, które szuka granic. Jeżeli rodzice ich nie postawią, dziecko szuka i szuka, posuwając się coraz dalej.
Prezentuję kilka losowo wybranych z internetu, przy pomocy wujka Google’a, cytatów z publicznych wypowiedzi Radomira Szumełdy. Są one kłamstwami, przeinaczeniami, insynuacjami lub oszczerstwami. Jeżeli Radomir Szumełda podtrzymuje te stwierdzenia, z pewnością pozwie mnie do sądu. Wierzę, że na gruncie kodeksu cywilnego. Bo co prawda istnieje artykuł 212 kodeksu karnego, ale organizacje broniące praw człowieka od dawna uznają go za skandaliczny. A skoro KOD walczy o prawa człowieka, to KOD-erzy powinni się do nich stosować.
A może się od tych stwierdzeń odetnie? Wycofa ze stawianych tez?
„[…] protokoły zginęły z sejfu Mateusza Kijowskiego […]”
„Mateusz Kijowski sam zaznaczał, że ma jedyny klucz do sejfu, z którego zginęły protokoły - mówił na antenie Radia Gdańsk Radomir Szumełda.”
„Rzeczywiście znalazło się parę osób o dziwnych intencjach, którzy być może w ten sposób chcieli sobie wypracować jakiś immunitet polityczny, bo mają jakiś bagaż zaszłych problemów.”
„Czy to na pewno jest nieprawdopodobne, że ktoś z otoczenia Mateusza rozesłał te faktury, żeby odpalić to już teraz?”
„W marcu 2016 roku Komitet Społeczny KOD przekształcił się w stowarzyszenie.”
„Zarząd KOD kilkukrotnie proponował, by wszystkim jego członkom, w tym Mateuszowi Kijowskiemu, wypłacać wynagrodzenie. – W lipcu po raz pierwszy. Mówiliśmy o kwocie ok. 2,5 tysiąca złotych na rękę. Stanęło na niczym. Mateusz nie był zainteresowany rozmową na ten temat.”
„Ja się wykłócałem o pieniądze, natomiast nie ma takich procedur, jeśli dochodzi do jakiegoś porozumienia dwóch osób - czy to wcześniej w Komitecie Społecznym, czy teraz w Stowarzyszeniu - jeśli Mateusz przychodzi z fakturą do skarbnika i skarbnik puszcza przelew.”
„Wiedziałem [o kłopotach alimentacyjnych Mateusz Kijowskiego] od momentu, kiedy ta sprawa ujrzała światło dzienne medialnie.”
„Powiedział również, że po podziale majątku tak naprawdę bilans jest korzystny dla niego.”
„Jestem przekonany, że Mateusz w rzeczywistości nie wykonywał tych usług, o których mowa jest w fakturach.”
„Szumełda podkreślił, że zachowanie Kijowskiego świadczy o tym, że nie jest odpowiedzialny - ani za organizację, ani za swoje życie osobiste.”
„Od 6 grudnia 2016 do 5 stycznia 2017 Mateusz Kijowski nie komunikował się z nami, odmawiał spotkań, rozmów. Chcieliśmy wystąpić z nim wspólnie na konferencji prasowej, ale nie było odpowiedzi.”
„Wałęsa po prostu nie chciał beze mnie jeździć po Polsce.”
Radomir Szumełda deklarował wielokrotnie, że najważniejsze są dla niego wartości – że prawda, że jawność i tak dalej. Każdy ma prawo do błędu. Ale trzeba umieć się do niego przyznać. Inaczej błąd może się stać kłamstwem. A kłamstwo jest podobno bronią tchórzy...