W rozmowie z piątkową "Polską The Times" Roman Giertych obciążył odpowiedzialnością za rozróby w Dniu Niepodległości przywódców Prawa i Sprawiedliwości. Według niedawnego lidera skrajnej prawicy to Jarosław Kaczyński zasiał wiatr, który przerodził się w burzę w postaci ulicznych zamieszek. Nie należę do zwolenników PiS (wręcz przeciwnie: jestem politycznym przeciwnikiem tej formacji), ale wypowiedź Giertycha świadczy o jego wielkim tupecie. To przecież on reaktywował i wprowadził do partyjnego mainstreamu nacjonalistyczną i ksenofobiczną tradycję endecką. To on wreszcie na początku lat 90. rekrutował swych zwolenników wśród skinów, by w czasach koalicji z PiS i Samoobroną przebrać ich w garnitury i umieścić w ministerstwach.
Wrocław, listopad 1997. Na murach i wiaduktach pojawiły się napisy "Marsz niepodległości, Młodzież Wszechpolska" z krzyżem celtyckim (symbolem neofaszyzmu, zakaznym prawnie w Niemczech). 11 listopada odbędzie demonstracja zorganizowana przez formację reaktywowaną przez Romana Giertycha. Wszechpolacy i ich sojusznicy mają wyrazić swój sprzeciw m.in. wobec przystąpienia Polski do UE, bo jak pisze jeden z ówczesnych organów MW - "Łódzki Szaniec" - "wszystkie próby zjednoczenia Europy typu UE, EWG, NATO wychodzą z Izraela". Dlatego pochód wszechpolaków maszerujący wrocławskimi ulicami w blasku pochodni i pośród huku petard skanduje "Precz z żydowską okupacją". Podczas wiecu na Placu Wolności pod pomnikiem ofiar stalinizmu wznoszony jest okrzyk "Śląsk opolski zawsze polski!". Wśród skandujących jest Roman Giertych. Następnie pochód rusza w stronę Uniwersytetu Wrocławski, bo, jak tłumaczył "Słowu Polskiemu" przed marszem honorowy prezes MW Krzysztof Nyczaj, "to tam znajdują się katedry, gdzie naucza się o integracji europejskiej, a wykładowcy wkładają do głów studentów wiedzę o Unii Europejskiej". Jednak przemarsz pod gmach wrocławskiej Alma Mater nie przebiega spokojnie. "Wybite szyby w kilku autach i zdemolowana chińska restauracja to bilans wczorajszego Święta Niepodległości we Wrocławiu. W taki sposób obchodzili je młodzi ludzie ze skrajnie prawicowych organizacji" - tak nazajutrz "Słowo Polskie" podsumuje marsz z udziałem Romana Giertycha i jego przybocznych wszechpolaków.
Rozumiem, że Roman Giertych jest atrakcyjnym rozmówcą dla wielu liberalnych mediów, bo ostro krytykuje PiS i Kaczyńskiego. Dziwi mnie jednak krótka pamięć dziennikarzy z "Wyborczej", TVN, "Polski The Times" i innych redakcji.