Na największe słowa pochwały po pierwszej wiosennej kolejce ekstraklasy nie zasłużyło moim zdaniem ni Zagłębie, ni Podbeskidzie ani też Korona, a Polonia Warszawa. Konkretnie zaś jej dział marketingu. Okazuje się, że we wszechobecnym na Konwiktorskiej dziadostwie da się też coś ciekawego wymyślić.
100 lat temu Polonia zagrała ponoć pierwszy mecz w czarnych koszulkach. Wcześniej pomysł był taki, by grać w biało-czerwonych – z wiadomych względów, ale mogło to zostać źle odebrane przez władze carskie. Później próbowano pasiastych biało-czarnych, lecz były ponoć niepraktyczne, więc w 1913 ściągnięto aż z Łodzi czarne koszule. No, właśnie – koszule. Ktoś wpadł na pomysł, by uczcić to wydarzenie, ubierając piłkarzy z Warszawy na mecz z Lechii Gdańsk w koszulki w stylu retro. Wyszło moim zdaniem zjawiskowo:
Od dawna mam słabość do piłkarskich strojów z kołnierzykami, dodają moim zdaniem jakiejś takiej szlachetności, dlatego podobają mi się aktualne stroje Wisły. Ale o ile lepiej oglądałoby się tę ligę, gdyby nie tylko Polonia, ale wręcz wszystkie drużyny, do końca sezonu przebrać w stroje retro? Kołnierzyk, wiązanie sznurkiem pod szyją, mankiety... Bajka. Może by tak na jakąś rocznicę ligi przebrać w ten sposób wszystkie drużyny?
Póki co gratuluję Polonii, że zrobiła tak chociaż na jeden mecz. Można było przynajmniej zrozumieć, dlaczego o klubie z Konwiktorskiej mówi się „Czarne Koszule”. Bo te piątkowe stroje warszawian, to były autentyczne koszule.
PS Jeszcze a'propos weekendowej kolejki ligowej. Przed chwilą wychwyciłem plakat Cracovii, namawiający do przyjścia na niedzielną prezentację drużyny. Na górze widniał (zamierzony) prztyczek w nos Wiślaków: „Tylko u nas mecze o stawkę”. Pewnie odpowiedź na wiślackie „Ekstraklasa w Krakowie tylko przy R22”. Tyle, że Cracovia nie trafiła. Sądząc po formie Wisły w starciu z Bełchatowem i Podbeskidzia w pojedynku z Jagiellonią, teraz każdy mecz krakowian będzie już o stawkę. I to najwyższą.