Panorama Budapesztu ze Wzgórza Zamkowego
Panorama Budapesztu ze Wzgórza Zamkowego MSPinkwart turystyka24.tv

Blisko, tanio, ciekawie. Tak można w trzech słowach opisać Budapeszt. Jeśli nie macie jeszcze planów na długi weekend, to warto rozważyć wizytę w stolicy kraju, z którym łączy nas dużo więcej niż pociąg do szabli i szklanki.

REKLAMA
Nie wiem jak Was, ale to co nas najbardziej kusi w kraju bratanków, to fantastyczne, węgierskie jedzenie. Budapeszt to miasto, z którego nikt nie wyjedzie o pustym żołądku. Liczba restauracji na kilometr kwadratowy przyprawia o ból głowy. Najwięcej jest, oczywiście, jadłodajni regionalnych. Miłośnicy tradycyjnej kuchni węgierskiej najlepszy gulasz znajdą w restauracji Karpatia , której bogate wnętrza w stylu fin de siecle pochodzą z 1877 r. Jedzenie jest tu naprawdę smaczne, przygotowane ze świeżych składników i doskonale smakuje z węgierskimi winami. Choć jeśli mielibyśmy polecić lokal specjalnie dla koneserów niezbyt drogich, ale smakowitych trunków, to idźcie do „Bástya Borozó” przy Székely u. 2/4. W małej uliczce nieopodal Wzgórza Gellerta jest piwniczka, w której uśmiechnięty pan Karol (tak przynajmniej nam się wydaje, że się przedstawił) serwuje najlepszy Muskat w mieście za śmieszną cenę 100 HUF za szklankę (1 zł 40 gr).
logo
Uroczysta zmiana warty przed pałacem prezydenckim na Wzgórzu Zamkowym MSPinkwart turystyka24.tv
Pokrzepieni na ciele, możemy stawić czoła węgierskiej kulturze i sztuce. W tym celu najlepiej jest wjechać zabytkową kolejką linową na wzgórze zamkowe i tam odwiedzić Galerię Narodową. Ponieważ Muzeum Narodowe jest od kilku lat w remoncie, więc Galeria Narodowa na Zamku Królewskim przejęła rolę najważniejszego muzeum sztuki. Obecnie można tu zobaczyć wystawę czasową RIPPL-RÓNAI I MAILLOL – Historia Przyjaźni (ciekawa retrospektywa dwóch malarzy: Węgra i Francuza, którzy wspólnie „przeżywali” zmiany najistotniejszych gatunków sztuki końca XIX i początku XX wieku – od impresjonizmu, przez ekspresjonizm, po eksperymenty modernistyczne. Nam spodobała się też ciekawa galeria sztuki średniowiecznej, gdzie znaleźliśmy sporo makabry rodem z dawnego węgierskiego Siedmiogrodu. Zresztą rzućcie okiem. Od razu zrozumiecie KOGO i jaką krainę mamy na myśli.
logo
Galeria Narodowa. Ołtarz Marii Magdaleny, XV w MSPinkwart turystyka24.tv

Pojechaliśmy do Budapesztu z dzieckiem, więc nie mogliśmy odmówić sobie spaceru po tutejszym Zoo, które należy do najstarszych na świecie. Zwierzyniec powstał tu za pierwszych lat rządów cesarza Franciszka Józefa, w 1866 roku. Dziś mieszka tu ponad 5000 zwierząt, ale podziwiać można zarówno faunę, jak i architekturę pawilonów, które stylistyką dostosowano do regionów świata, z których pochodzą zwierzęta.
logo
Ogród zoologiczny. Budapeszt MSPinkwart turystyka24.tv

Jeśli chcielibyśmy połączyć przyjemne z pożytecznym, można wybrać się na zakupy do centrum handlowego Campona, gdzie znajduje się Tropicarium – wielkie akwarium słonowodne z rekinami i innymi morskimi stworzeniami, które można podglądać z bliska, zagłębiając się w szklany tunel przecinający basen o powierzchni 3000 m2. W czwartki o godzinie 15.00 można obserwować karmienie rekinów, a za dodatkową opłatą śmiałkowie mogą podobno popływać wśród drapieżników, ale uczciwie przyznajemy, że tego nie próbowaliśmy.
logo
Ogród zoologiczny. Fokarium MSPinkwart turystyka24.tv
Za to intensywnie korzystaliśmy z innych wodnych atrakcji stolicy Węgier. Budapeszt, to nie tylko centrum administracyjne i kulturalne kraju, ale także uzdrowisko termalne. Już Rzymianie zachwycali się leczniczymi właściwościami tutejszych gorących źródeł, a niektóre tureckie łaźnie działają nieprzerwanie od XVI wieku. My moczyliśmy się zarówno w obiektach tradycyjnych, jak i nowoczesnych.
Przed południem wybraliśmy się do Aquaworld. Żeby do niego dojechać musieliśmy odbyć kombinowaną podróż metrem i autobusem, co trwało ok. 1,5 godziny. Poza tym przystanki przy końcowej stacji metra, Újpest-Központ, są opisane wyłącznie po węgiersku, więc znalezienie właściwego autobusu wymaga czujności. Do aquaparku odjeżdżają na szczęście również darmowe autobusy z Hősök tere (placu Bohaterów). Aquaworld jest świetnym miejscem na rodzinny, świąteczny poranek. Są tu baseny, zjeżdżalnie, fale, mosty linowe, place zabaw dla dzieci – słowem wszystko to, co pozwoli zająć czymś nieletnie potwory, byśmy my  mogli oddać się rozkoszom SPA. Aquapark ma 21 basenów o łącznej powierzchni lustra wody ponad 3300 m2 i masą wody 4200 m3, zajmuje powierzchnię 86.000 m2, a cały kompleks, ze SPA, hotelem i restauracjami zajmuje powierzchnię 54 tys m2. W Aquaworld Budapest może mieścić się nawet 1800 osób. Także jest się gdzie bawić.
logo
Basen dachu term. Rozciąga się stąd bajkowy widok na Dunaj i Peszt. Termy Rudas
Za to wieczorem poszliśmy do Term Rudas, u podnóża Wzgórza Gellerta. Kompleks basenów i łaźni znajduje się niemal nad samym brzegiem Dunaju. Największą atrakcją jest jednak, naszym zdaniem, niewielki basen z ciepłą wodą, umieszczony na dachu budynku. Nie ma piękniejszego miejsca, na podziwianie świateł wielkiego miasta i płynących po Dunaju, rozświetlonych statków. Gdy obrócimy się w drugą stronę, zobaczymy surowe, skaliste zbocze, z którego w XI wieku zrzucono w drewnianej beczce biskupa Gellerta, którego zapał ewangelizacyjny nie spodobał się ówczesnym Madziarom. Na wierzchołku ustawiono budapesztańską Statuę Wolności. A nad kamienną figurą migocze rozgwieżdżone niebo.
logo
Nocna panorama Budapesztu ze Wzgórza Zamkowego MSPinkwart turystyka24.tv
Po zmierzchu można się też wybrać na Wzgórze Zamkowe, by mieć u stóp cały Budapeszt.
Zresztą, jeśli chodzi o widoki, to nic nie przebije tego, który mieliśmy z okna naszego hotelu. Zamieszkaliśmy w zwyczajnym, turystycznym Novotelu Danube. Ale widok na gmach Parlamentu po pesztańskiej stronie Dunaju, naprawdę mógłby być warty fortunę.
logo
Widok na gmach parlamentu z naszego pokoju w hotelu Novotel Danube. MSPinkwart turystyka24.tv
Hotel miał jeszcze jedną zaletę – był pięć minut spacerkiem od stacji metra Batthyány tér (linia czerwona). Przy placu Batthyány była stacja przesiadkowa autobusów, duży dom handlowy z supermarketem, butikami i restauracjami czynnymi do późna i piękny, barokowy kościół. Byliśmy w samym centrum i dojazd do najważniejszych atrakcji metrem lub tramwajem nie zajmował wiele czasu. Zresztą Budapeszt ma doskonałą i bardzo tanią komunikację miejską. W mieście dojedziecie wszędzie autobusami, tramwajami lub metrem. Na budapesztańskim lotnisku Franciszka Liszta skierujcie się do stanowiska komunikacji miejskiej (oznaczonego symbolem BKK). Punkt znajduje w hali przylotów się po prawej stronie od wyjścia ze strefy odbioru bagażu. Tam możecie kupić bilet na podróż – najlepiej łączony (kosztuje 530 HUF czyli ok. 7 PLN), na dwa przejazdy: na autobus z lotniska i potem na przesiadkę do metra, które dociera w wiele punktów miasta, więc zapewne dojedziecie nim do celu. Pomiędzy liniami metra można się przesiadać bez konieczności kasowania kolejnego biletu. Z lotniska kursuje autobus linii 200E (przystanek znajduje się po prawej stronie od wyjścia z lotniska) do końcowej stacji metra Kőbánya-Kispest (linia niebieska M3). Tam na łączonym bilecie można jechać dalej. Na weekendowy wypad świetnym rozwiązaniem jest 72-godzinna  karta miejska – na same przejazdy komunikacją kosztuje 4 150 HUF (czyli ok. 56 PLN), a karta turystyczna z biletem komunikacji i ze zniżkami w restauracjach i atrakcjach turystycznych, oraz darmowymi wstępami do wielu muzeów i darmowym zwiedzaniem z przewodnikiem kosztuje 9 900 HUF (czyli ok. 134 PLN).
logo
Budapesztańskie metro. Bardzo stylowe. MSPinkwart turystyka24.tv
logo
Stacja metra przy operze. Jak widać język węgierski nie zawsze jest taki trudny... MSPinkwart turystyka24.tv
logo
Piwowóz. Ulubiony środek transportu brytyjskich turystów. MSPinkwart turystyka24.tv
logo
W centrum Budapesztu każdy znajdzie bar dla siebie. MSPinkwart turystyka24.tv