Krawędź krateru Ngorongoro w Tanzanii. Szczera rozmowa o polityce i przyrodzie dwóch „mzungu” (Maciej Wesołowski i Sergiusz Pinkwart) z Richardem, miejscowym policjantem dorabiającym jako kierowca.
Krawędź krateru Ngorongoro w Tanzanii. Szczera rozmowa o polityce i przyrodzie dwóch „mzungu” (Maciej Wesołowski i Sergiusz Pinkwart) z Richardem, miejscowym policjantem dorabiającym jako kierowca. archiwum S. Pinkwarta
Reklama.
Piknik blogerów Natemat.pl zacznie się w SOHO Factory o 11 rano. A o 12:30 Sergiusz Pinkwart (połówka duetu blogerskiego Micuła&Pinkwart) będzie mówił o zaletach i wadach podróżowania w pojedynkę, z kumplem, z ukochaną i z całą rodziną.
O czym Państwu opowiem?
logo
Egipt, „Ośla ścieżka” nad Deir el-Bahari wiodąca górskim grzbietem od świątyni Hatszepsut do Doliny Królów. archiwum S. Pinkwarta

Zacznę od tego jak bardzo różni się samotne przemierzanie obcych nam kulturowo krajów, od innych rodzajów podróżowania. Przejechałem kiedyś z plecakiem Egipt, i to w trudnym dla tego kraju momencie, gdy turystów wypłoszyły zamachy terrorystyczne i jeden z najciekawszych, a może i nawet najciekawszy historycznie kraj świata, kompletnie opustoszał. Trzytygodniowa włóczęga była przeżyciem niemal mistycznym. I kosztowała mnie zaledwie sto dolarów. Tak dużo, bo w pewnym momencie zacząłem przemocą wciskać pieniądze ludziom, którzy uparli się mnie wozić i gościć za darmo.
logo
Z Maćkiem Wesołowskim z wizytą u Freddiego Mercury'ego w Stone Town na Zanzibarze. archiwum S. Pinkwarta

Podróż z przyjacielem do Afryki, z wejściem na Kilimandżaro, jest jednym z moich najmocniejszych wspomnień. A wyjazd w męskim gronie ma chyba same zalety i tylko jedną wadę... Ale o tym porozmawiamy w niedzielę. W każdym razie na Zanzibarze spotkaliśmy z Maćkiem parę przyjaciół, którzy w podróży byli już dobrych kilka lat i wciąż nie chciało im się wracać do domów. Zrobiliśmy im zdjęcie, wyobrażając sobie, że być może i my kiedyś będziemy tak wyglądać i życzylibyśmy sobie, żeby mieć ich spokój i pogodę ducha.
logo
Para przyjaciół z Chicago. W podróży ładnych kilka lat. Spotkaliśmy ich w Nungwi na Zanzibarze. fot. S. Pinkwart

Zazwyczaj jednak podróżujemy w parach mieszanych. Co ma liczne zalety, ale i czasem, jeśli para ma różne oczekiwania, bywa różnie... No w każdym razie ja mam szczęście i wyjazdy z Magdą mają same plusy.
logo
Magda&Sergiusz. Na suku w Jaffie można znaleźć nawet magiczne lustra. fot. S. Pinkwart

Wyjazdy rodzinne z dziećmi należą do najbardziej skomplikowanych zadań z dziedziny logistyki, ale dają też sporo satysfakcji. Poza tym babcie jakoś w dzisiejszych czasach same wolą ruszyć w świat, niż piastować wnuki. Więc czasem trzeba wrzucić do wozu dzieci i pojechać tam, gdzie się da rozbić namiot. O jednej z takich podróży chcę w niedzielę opowiedzieć razem z moją córką Liwią.
logo
Rozbijanie namiotu na kempingu integruje rodzinę. Przynajmniej w założeniu tak jest, jeśli choć jedna osoba wie, jak poskładać wszystkie rurki i nie zapomniało się z domu młotka. fot. S. Pinkwart

Najprzyjemniejsze w podróży rodzinnej jest to, że nareszcie mamy czas na to, o czym zawsze marzyliśmy, a pilniejsze sprawy nie pozwalały nam na realizację tych planów. Na przykład turniej w petanque. W co jeszcze można, w co warto zagrać, a czym nie obciążać sobie głowy i samochodu, porozmawiamy w niedzielę o 12:30. SOHO Factory ul. Mińska 25. Zapraszam!
logo
Wiktor i Liwia grają w petanque na polu namiotowym w południowej Francji. fot. S. Pinkwart

Po południu z Czytelnikami spotkają się także inni blogerzy Natemat.pl. O 15.00 opowie o dolach i niedolach szpiegów Aleksander Makowski
O 16.00 będzie mówił o elegancji Wojciech Szarski
O 18.00 przekona nas, że dobre wino może być i tanie i dobre Gabriel Matwiejczyk
A o 19.00 odbędzie się losowanie książek, m. in. mojego autorstwa.
To będzie ciekawy dzień!