Pierwszy wiersz z zeszytu Jurija Żywagi
REKLAMA
Zgiełk już ścichł. Wyszedłem więc na scenę.
Skulony przemierzam ją na skos.
Łowię szepty dalekie i nieme,
Dobrze wiem, jaki czeka mnie los.
Skulony przemierzam ją na skos.
Łowię szepty dalekie i nieme,
Dobrze wiem, jaki czeka mnie los.
Na mnie są zwrócone wszystkie oczy
Przez binokle tnące sali mrok.
Jeśli to możliwe, Abba Ojcze,
Czaszy nie podawaj mi do rąk.
Przez binokle tnące sali mrok.
Jeśli to możliwe, Abba Ojcze,
Czaszy nie podawaj mi do rąk.
Sztuka twa jest dobrze napisana,
Zgadzam się na każdą z moich fraz.
Lecz dziś wystawiają inny dramat,
Więc mnie zwolnij choć ten jeden raz.
Zgadzam się na każdą z moich fraz.
Lecz dziś wystawiają inny dramat,
Więc mnie zwolnij choć ten jeden raz.
Bieg wydarzeń jest już ustalony,
Wszędzie wkoło faryzejski miecz.
Jestem sam, zhańbiony i zdradzony -
Przeżyć życie to jest trudna rzecz.
Wszędzie wkoło faryzejski miecz.
Jestem sam, zhańbiony i zdradzony -
Przeżyć życie to jest trudna rzecz.
